W tym tygodniu lokalne media obiegła informacja o wilku, który zabłąkał się aż na warszawskie Włochy. Skąd się wziął i co się z nim stanie?
Tym, którzy o tym nie słyszeli, krótko zreferujmy, że ranny wilk został dostrzeżony w poniedziałek (21 stycznia) w okolicach ulicy Rebusowej, tj. niedaleko węzła „Opacz”. Po powiadomieniu straży miejskiej teren otoczono, a wilk został odłowiony i przewieziony do ośrodka rehabilitacji prowadzonego przez Lasy Miejskie.
Skąd wziął się tu wilk?
Pierwsza myśl, to oczywiście Puszcza Kampinoska. Trop ten nie jest bezzasadny, wszak w Puszczy od kilku lat żyje kilkanaście wilków, a poza tym nie raz zdarzały się wizyty kampinoskich łosi we Włochach.
Swoją drogą zagadkowe jest, w jaki sposób wilkowi, który przecież raczej unika osad ludzkich, udało się dojść do tak zabudowanego miejsca, tuż obok bardzo dużego węzła drogowego.
Na razie specjaliści wstrzymują się jednak z osądami. Wilki są bowiem zwierzętami, które potrafią wędrować na bardzo duże odległości. Znamienny jest tu przypadek wilka Alana, którego wędrówkę udało się prześledzić dzięki obroży telemetrycznej. Wyruszył on z Niemiec, minął okolice Warszawy i doszedł aż na Białoruś!
Dokładną odpowiedź w kwestii pochodzenia wilka poznamy najprawdopodobniej za kilka tygodni, gdy przeprowadzone zostaną badania genetyczne.
Jeśli zaś chodzi o ostatnie dni tego samca na wolności, to wg doniesień medialnych najprawdopodobniej został on potrącony przez samochód – zwierzę ma w wyniku wypadku poważnie uszkodzony kręgosłup i poranione łapy (podobny los spotkał wilka Kampinosa, ale dla niego historia skończyła się szczęśliwie).
Co się z nim stanie?
Niestety, najprawdopodobniej zostanie uśpiony lub już nawet do tego doszło. Jak w „Gazecie Stołecznej” wyjaśnia dr Sabina Nowak, prezeska Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, teoretycznie możliwe jest wyleczenie zwierzaka, niestety terapia byłaby na tyle żmudna i długotrwała, że po jej zakończeniu praktycznie nie ma szans, by wilk mógł wrócić do życia w dziczy.
Warto w tym miejscu podkreślić, że wg informacji w mediach rzeczony wilk podczas pobytu w stolicy nikogo nie zaatakował, ani nie stworzył żadnego innego zagrożenia.