Przy okazji przygotowań do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego władze postanowiły odkurzyć komunistyczny jeszcze pomysł magistrali kolejowej CMK-Północ. Wtedy trasa miała biec zachodnimi krańcami Puszczy Kampinoskiej. Jak będzie teraz?
Pod koniec ubiegłego tygodnia spółka CPK poinformowała o wybraniu wariantu inwestycyjnego CMK-Północ – linii kolejowej, która będzie przedłużeniem Centralnej Magistrali Kolejowej (łączącej Śląsk z mazowieckim Jaktorowem). Wg rządowych planów nowe tory połączą szykowane lotnisko w podwarszawskim Baranowie z Płockiem oraz Włocławkiem.
Pomysł CPK-Północ wcale nie jest nowy – linię projektowano jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. Co więcej, w ramach tej inwestycji powstało nawet kilka obiektów inżynierskich. Z powodu braku pieniędzy prace jednak zarzucono.
Z punktu widzenia Puszczy Kampinoskiej inwestycja jest o tyle ciekawa, że pierwotnie miała biec zachodnim skrajem KPN. Gdy więc usłyszałem o reaktywacji pomysłu, natychmiast postanowiłem sprawdzić, czy puszczańska przyroda ma się czego obawiać.
Niestety, na dziś trudno precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie – na razie opublikowano bowiem jedynie bardzo schematyczną mapkę tej inwestycji.
Sugerując się jednak wcześniejszymi szczegółowymi opracowaniami poszczególnych wariantów oraz relacją mediów z konferencji prasowej, można z dużym prawdopodobieństwem wytyczyć przebieg szykowanej trasy.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym miejscu tory zbliżą się do zasadniczego obszaru KPN na odległość około 3 km, zaś w przypadku eksklawy Las Wólka Smolana będzie to zaledwie około kilometra (co ciekawe, mimo tej niewielkiej odległości inwestycja nie wejdzie na obszar otuliny Parku). Po minięciu CPK i następnie Teresina trasa, biegnąc na północ, dojdzie do drogi wojewódzkiej Warszawa – Sochaczew na wysokości Strzyżewa (pomiędzy Żelazową Wolą a Kampinosem). Tam linia zakręci mocno na zachód, mijając takie wsie w okolicy Puszczy jak Mokas czy Towiany. Zaraz za Bzurą linia odbije znów na północ, by przekroczyć Wisłę na zachód od Wyszogrodu.
Krótko mówiąc, linia nie wkroczy ani w granice Kampinoskiego Parku Narodowego, ani otuliny. Dodajmy też, że w bezpośredniej okolicy KPN inwestycja nie wjedzie też do Kotliny Warszawskiej (a więc pradoliny Wisły), a to właśnie przyroda w tym obniżeniu terenu jest chroniona w ramach KPN. Owa kotlina przecięta zostanie dopiero na zachód od Bzury. Pozytywną wiadomością jest to, że na tym odcinku zaplanowano serię przejść dla zwierząt. To o tyle ważne, że linia przetnie szlaki migracyjne wykorzystywane przez zwierzęta idące z oraz do Puszczy.
Oczywiście pamiętajmy, że owa inwestycja jest na razie dopiero na bardzo wczesnym etapie planowania. Według informacji resortu infrastruktury ma ona powstać dopiero “w perspektywie do 2040 roku”.
Zmieni się rząd, i anuluje te wykreślanki obecnego – zastąpi je swoimi. Przyjdzie następny, i zrobi to samo – pętla będzie kontynuowana 🙂 Do 2040 pewnie nikt nie wbije żadnej łopaty. Wszystkie te plany dotyczące CPK traktuję z przymrużeniem oka. Jak dla mnie, nasz kraj nie jest obecnie w stanie podołać inwestycjom o takim rozmachu.
CPK w kraju takim jak Polska to są pisowskie fantasmagorie dla “ciemnego ludu”. Tak jak gadki o fabryce “polskich” samochodów elektrycznych w kraju, w który nie ma praktycznie żadnego wypracowanego know-how z wieloletniej produkcji samochodów osobowych. Taki pisowski “miś na miarę naszych możliwości”, dla którego spisze się protokół zniszczenia, ale wcześniej odbierze się procent za obsługę. “Ciemny lud” (cytaty z klasyka) miał to kupić i po części kupił.
Będzie lotnisko, będzie może kolej. Na razie nie ma potrzeby aby ekspresy z południa nad morze i Mazury pomijały Warszawę.