Jest obrzydliwa i do niczego nie pasuje, ale może ratować życie – ten cytat Karla Lagerfelda z kampanii odblaskowych kamizelek jak ulał pasuje to wykładania Puszczy Kampinoskiej betonowymi płytami typu yomb. A owych płyt wkrótce znów nam przybędzie.
Konkretnie to 3,3 km piaszczystych dróg zostanie wyłożonych tego typu płytami – zakłada przetarg ogłoszony niedawno przez Kampinoski Park Narodowy. Gdzie dokładnie się znajdą? Mówiąc krótko, na południe i zachód od cmentarza w Palmirach. A ujmując sprawy precyzyjniej, na drogach przeciwpożarowych nr 55 i 57. Turyści zauważą te zmiany przede wszystkim na drodze 55, bo tu właśnie biegnie zielony szlak z Pociechy w kierunku Zaborowa Leśnego. Najdłuższy „yombowany” odcinek (2 km) leży natomiast poza znakowanymi szlakami.
Po co betonowe płyty w parku narodowym? Ano dlatego, że z roku na rok mamy w Puszczy Kampinoskiej do czynienia z coraz większym zagrożeniem pożarowym. Z oczywistych względów jest ono największe w sosnowych borach porastających wydmowe piaski. A piasek – jak to piasek – bywa bardzo grząski, co może poważnie utrudniać sprawne dotarcie ekip strażackich do pożaru. Może więc zatem te płyty są ohydne i źle wpływają na krajobraz, ale w razie pojawienia się ognia (odpukać) mogą uratować Puszczę od znacznie bardziej poważniejszych krajobrazowych zniszczeń.
Zresztą, patrząc na odcinki kampinoskich dróg obecnie wyłożone yombem, trzeba przyznać, że nie rzucają się one szczególnie w oczy.
Z dokumentacji przetargowej wynika, że prace na kampinoskich drogach przeciwpożarowych potrwają do grudnia br.
Płyty betonowe na drogach można zrozumieć – kwestie przeciwpożarowe, trwały materiał.
Ale dlaczego gdy były niedawno robione nowe kładki i poręcze na szlaku czarnym i żółtym z Truskawia, wszystkie ich elementy (zapewne drewniane) pomalowano na obrzydliwy, szpecący przyrodę kolor szary – kolor betonu?!
Sprawia to wrażenie jakby komuś w KPN tak bardzo było tęskno do miejskiego betonu, że trzeba było taką betonozę – choćby w postaci koloru – wprowadzić do parku narodowego? Czy te kładki nie mogły być w kolorze takim jaki był wcześniej – w zwykłym kolorze drewna pasującym do otoczenia?
Jest to naturalny kolor materiału z recyklingu, z którego kładki zostały wybudowane. Pozdrawiam 🙂
Jest on taki “naturalny” jaki doda się barwnik. A barwnik świadczyć może o gustach.
Park robi drogi przeciwpożarowe, drogami jeżdżą ludzie, ludzie zapószają pożary… bezsens i kwadratura koła. Wszystko kręci się dlatego, że zakaz wycinki drzew w parku narodowym można ominąć, jeśli nazwie się to uttrzymaniem dróg przeciwpożarowych
Moja rodzina od strony mamy, w całości pochodzi z Górek – kilka pokoleń.
Mieszkam w Piastowie ale Puszczę znam jak własne miasto.
Czuję się tutaj jak w domu.
Fakt, jest już sporo tych płyt w lesie. Ale dotyczy to przeważnie podjazdów pod górę, w jedną i drugą stronę. Po Puszczy jeżdżę rowerem. Czasami te płyty rzeczywiście pomagają, gdy na liczniku i w nogach prawie 100km po Puszczy. Za specjalnie nie rzucają się w oczy.
Jednak zdecydowanym przeciwnikiem jestem robienia nowych dróg i przejazdów przez Puszczę – ostatnia sprawa (Dąbrowa – Górki – Kampinos) To jest niepotrzebne tej przyrodzie tam.
Kilka lat temu moja Chrzestna umarła, mieszkająca w Górkach. Teren wykupił KPN. Dziś gdybym komuś powiedział, że tam stało gospodarstwo, nie uwierzyłby. Tak natura już zagospodarowała ten teren.
Jeśli chodzi o asfalt, to błędem wielkim też było położenie go na drodze Dąbrowa – Wilków.
Ilość rozjechanych gadów na tej drodze można dziennie liczyć w setkach.
Gdy był żużel, tego problemu nie było w ogóle.
zdjęcie dobrałeś tendencyjnie 🙂
Na żółtym z Dębowej góry (zielony) do Wierszowskiej drogi (czerwony) wygląda gorzej i czuć pod butem.