Szykuje się nie lada zmiana w ofercie komunikacji publicznej docierającej do Kampinoskiego Parku Narodowego. Elektryczne autobusy połączą serce KPN z dwiema popularnymi stacjami kolejowymi. A oprócz pasażerów zawiozą także ich rowery.
Taką niespodziewaną informację ogłosiło właśnie Grodziskie Przedsiębiorstwo Autobusowe (GPA). Zamówiło ono bowiem autobusy elektryczne marki Solaris, które będą kursować na zmienionej linii nr 13.
Plan GPA jest taki, że w weekendy pojazdy te będą ruszać z Grodziska Mazowieckiego, miną Błonie, a następnie dotrą do Leszna, Kampinosu i Granicy (w wariancie niedzielno-świątecznym) bądź do Leszna, Julinka i Roztoki (w wariancie sobotnim). Linia ma kursować co dwie godziny.
Największym zaskoczeniem jest jednak to, że w sezonie letnim “trzynastka” ma być wyposażona w przyczepę, która pomieści aż 20 rowerów. Pozwoli to znacznie szybciej, łatwiej i bezpieczniej dotrzeć na kampinoskie szlaki w zachodniej Puszczy nie tylko mieszkańcom Grodziska Mazowieckiego i Błonia, ale także warszawiakom, którzy zechcą się przesiąść na stacjach kolejowych. Będzie to szczególnie atrakcyjna oferta dla tych, którzy chcą na dwóch kółkach zwiedzić zachodnie rejony Puszczy, ale z różnych przyczyn nie chcą lub po prostu nie mogą dotrzeć tam bezpośrednio rowerem.
Niestety, na owe udogodnienia jeszcze trochę poczekamy. Zamówione autobusy mają dotrzeć do GPA dopiero pod koniec przyszłego roku, zaś na trasę ruszą z początkiem roku 2026.
Dodajmy, że już dziś kursuje linia autobusowa ze stacji kolejowej w Błoniu do Leszna i Roztoki. Niestety, można z niej korzystać jedynie w dni powszednie.
Do 2026 to jeszcze trochę czasu i może się zmienić ze sto rzeczy po drodze. Ciekawe kiedy “doklepią” ścieżkę rowerową od Białut do Leszna? też miało być już za chwileczkę, za rok plany takie, że hoho i w końcu padło.
w Dolinie Krzemowej wszystkie autobusy lokalne mają z przodu bagażnik/wieszak na kilka rowerów. Rower kładzie się samemu, a kierowca widzi to z góry. Szansa, że rower się nie zmieści jest znikoma. Jest sporo ścieżek rowerowych. U nas w Warszawie się poprawia, a na przedmieściach jest coraz gorzej, bo ruch aut jest coraz większy, a wcisnąć się do autobusu rzadko się udaje. Nie mówiąc o 2 lub 4 rowerach