Takiej książki o Puszczy Kampinoskiej jeszcze nie było!

Wydawać by się mogło, że o Puszczy Kampinoskiej napisano już tyle książek, że nic ciekawego i oryginalnego nie da się już wydać. Ale grupa pasjonatów udowodniła właśnie, że jest inaczej.

Efektem ich starań jest książka pt. „Puszcza Kampinoska. Opowieści o wydmach, mokradłach i sosnach. Przewodnik po krajobrazach przyrodniczo-kulturowych”. Jej oficjalną premierę wyznaczono na 18 listopada podczas Festiwalu Fotografii Przyrodniczej „Wizje Natury 2023”. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Paśny Buriat ja miałem okazję zapoznać się z tą pozycją wcześniej.

Nie będę ukrywać, że początkowo byłem nastawiony do tej książki sceptycznie. W tytule książki pada bowiem hasło “przewodnik”, a moje dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że zarówno w internecie, jak i na półkach księgarskich nowe publikacje przewodnikowe o Puszczy zazwyczaj mają charakter mocno odtwórczy i niewiele nowego można się z nich dowiedzieć. Na szczęście tym razem jest inaczej!

Pięknie już na pierwszy rzut oka

Pierwsze, co przykuwa w tej książce uwagę, to świetne zdjęcia Jacka Marka. Już z własnego doświadczenia doskonale wiem, że Puszcza Kampinoska może jest i cudna, ale uchwycenie tego nizinnego, leśnego piękna na kliszy jest bardzo trudne. A Jackowi Markowi wyszło to świetnie! Znakomicie potrafi on uchwycić nie tylko puszczańskie krajobrazy w szerokim kadrze, ale również unikatowe detale, które wielu turystom mogą umknąć. Co ważne, fotografiom tym nadano w książce wysoką rangę, bo jest ich sporo oraz zaprezentowano je w odpowiednio dużych rozmiarach. Szczerze mówiąc, można wręcz powiedzieć, że piękno tych fotografii nieco utrudnia lekturę, bo uwaga czytelnika co rusz przechodzi z tekstu na ilustracje. I jak się wreszcie oderwie wzrok od tych hipnotyzujących zdjęć, to można już zapomnieć, o czym się przed chwilą czytało.

Śmiało można zatem ocenić, że fotografie Jacka Marka to wystarczający powód, by nabyć tę książkę. Tym bardziej że na rynku księgarskim wciąż nie ma (nie wiedzieć czemu) albumu o Puszczy Kampinoskiej z prawdziwego zdarzenia.

Tekst również trzyma poziom

No, ale premierowa książka nie jest przecież albumem sensu stricte. Warstwa tekstowa również powinna być tu istotna. I jest!

Autorzy tekstu, Tomasz Związek i Szymon Jastrzębowski (których możecie kojarzyć z facebookowego profilu ZaPuszczeni), wpadli na bardzo oryginalny pomysł publikacji. Choć w tytule pada hasło przewodnik, to pozycja ta jest raczej luźno powiązana z tym gatunkiem. Przedstawiono tu bowiem sześć tzw. krajobrazów Puszczy, czyli rozdziałów, w których detalicznie przyjrzano się wybranym aspektom „Kampinosu”. I słowa detalicznie użyłem nie przez przypadek, bo uświadczycie tu wiedzę, którą znaleźć można nie w typowych przewodnikach, ale raczej w publikacjach naukowych. Ale spokojnie, autorzy zadbali równocześnie, by tekst był przystępny, zrozumiały i interesujący.

O czym zatem piszą? Dowiecie się m.in.:

  • jak konkretnie powstawało to, co dziś nazywamy Puszczą Kampinoską,
  • jakie unikatowe informacje o historii tego miejsca można wyczytać z analizy osadów pewnego jeziora,
  • kto, jak i kiedy prezentował ten region na mapach i co można z nich odczytać,
  • jak ważne w życiu Puszczy jest gnijące drzewo,
  • kim byli budnicy i co to są budy,
  • czy królowa kampinoskiej kniei, czyli sosna, różni się czymś od innych polskich sosen.

Plusy ujemne

Czymże byłaby jednak recenzja bez choćby odrobinki krytyki. Jeśli już miałbym się czegoś czepiać… trudno było mi nie odnieść wrażenia, że rozdział jest tu rozdziałowi nierówny. Jedne się wręcz pochłaniało, inne momentami nużyły dłużyznami (jak choćby historia pewnego podleśnego, co kradł kampinoskie drewno). No, ale z drugiej strony przekrój tematyczny książki jest na tyle duży, że trudno, aby każdy rozdział był dla każdego czytelnika jednakowo fascynujący.

Nieco raziły mnie też fragmenty, gdzie prezentowano subiektywne podejście do ochrony przyrody, dyplomatycznie krytykując przy tym pewne praktyki dyrekcji Kampinoskiego Parku Narodowego, choćby ochronę czynną. Aż się prosiło, by oddać tu głos również pracownikom KPN-u, po przecież oni również mają konkretne argumenty na poparcie swojej polityki przyrodniczej (o czym zresztą staram się pisać na łamach „Kuriera”). Książka niewątpliwie stałaby się wówczas znacznie ciekawsza i skłaniająca do refleksji.

Pozycja obowiązkowa

Ale – przekręcając słynny cytat filmowy – chodzi o to, by te minusy nie przesłoniły wam plusów. Wydana właśnie książka bez wątpienia powinna być obowiązkowym elementem biblioteczki każdego miłośnika Puszczy. Początkujący amatorzy „Kampinosu” znajdą tu przystępną wiedzę, która pozwoli im lepiej zrozumieć Puszczę. A ci, który uważają, że o tym wyjątkowym miejscu wiedzą już bardzo wiele, przekonają się, że jest jeszcze w Puszczy wiele rzeczy do odkrycia. I do takiego właśnie odkrywania „Kampinosu” książka ta jest znakomitym motywatorem.

A skoro o odrywaniu mowa… autorzy przedstawili tu wspomniane sześć „krajobrazów”. Po lekturze książki czuć jednak wielki niedosyt. Ileż to jeszcze kolejnych krajobrazów można by zgłębić! Mam zatem gorącą nadzieję, że książka okaże się wydawniczym sukcesem i zachęci autorów do napisania ciągu dalszego.

Autor: Jerzy Królikowski

Dumny redaktor naczelny od 2010 roku. Miłośnik Puszczy od jeszcze dłuższego czasu. Po Kampinosie głównie biega i jeździ na rowerze

5 komentarzy do wiadomości “Takiej książki o Puszczy Kampinoskiej jeszcze nie było!

  1. W roku 2019 ukazał się zupełnie bezszelestnie doskonały album obrazujący piękno Kampinoskiego Parku Narodowego. Jak widać był na tyle dyskretnie wypuszczony że wielu miłośników Puszczy nie zorientowało się nawet że taka pozycja w ogóle istnieje. Oczywiście dobrych albumów i książek nigdy za wiele, dobrym przykładem jest ta recenzowana. Z całą pewnością powinna znaleźć się w biblioteczce każdego miłośnik podwarszawskiej puszczy.

  2. Chodzą słuchy, że w pierwszej połowie przyszłego roku ukaże się w Wydawnictwie Czarne książka o Kampinosie, która będzie z zupełnie innej bajki w porównaniu z czymkolwiek dotychczas o puszczy napisanym.

  3. Mam mieszane odczucia co do ww. książki. Zdjęcia rzeczywiście oddają klimat puszczy, z drugiej jednak strony ile można oglądać fotek porannej mgły i rosy (na żywo widok ten nigdy nie nudzi się, na zdjęciu jednak pachnie pójściem na łatwiznę). Zdjęć jest też na tyle dużo, że sam tekst okazuje się rozczarowująco krótki. Większość rozdziałów to raczej wprowadzenie do tematu, co dla osoby posiadającej już pewną wiedzę będzie niewystarczające. Może lepszy efekt dałoby szersze włączenie do tekstu rozmów z ludźmi związanymi z Kampinosem (przyrodnicy, mieszkańcy, leśnicy), tak jak zrobił to Paweł Średziński w ‘Puszczy Knyszyńskiej’? Ma to miejsce np. w rozdziale szóstym nt. sosny i ten fragment wciągnął mnie najbardziej – zwłaszcza że nie zabrakło tu kontrowersyjnych tez. A może gdyby połączyć opis puszczańskich siedlisk czy roli martwego drewna z opisem konkretnego szlaku, który czytelnik mógłby przejść i na własne oczy ocenić walory puszczy?

    Oczywiście krytyka ta jest bardzo subiektywna i może po prostu wynikać z tego, że nie jestem targetem tej książki. A może po prostu problemem jest to, że na rynku jest sporo jest książek o tematyce krajoznawczo-przyrodniczej i ciężko jest wybić się ponad inne teksty? Ale jeśli ktoś ma problem z nieco staroświeckim stylem L. Herza (ja nie!), to może sięgnięcie po Puszczę Kampinoską nie jest złym pomysłem. Ja jednak czekam na wspomnianą już planowaną książkę wyd. Czarne!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *