W środę 29 czerwca Kampinoski Park Narodowy ogłosił konieczność pilnego zamknięcia drewnianego mostku nad Kanałem Zaborowskim w Debłach. Kiedy jest szansa na ponowne otwarcie tej jakże popularnej i klimatycznej przeprawy?
To jedno z moich ulubionych miejsc w Puszczy Kampinoskiej. I nie tylko moje, sądząc po ogromnej liczbie pięknych zdjęć wykonanych z tego mostku, jakie można znaleźć w internecie i mediach społecznościowych. Decyzja o zamknięciu przeprawy boli tym bardziej, że jej obejście w praktyce oznacza konieczność znacznego nadkładania trasy. Zwróciłem się zatem z pytaniami do dyrekcji Kampinoskiego Parku Narodowego, jak długo może potrwać ta sytuacja oraz jakie są jej przyczyny.
Jeśli chodzi o drugie pytanie, to każdy, kto w ostatnich miesiącach przechodził przez ten mostek, doskonale widział systematycznie pogarszający się jego stan. Z wyjaśnień dyrekcji KPN wynika, że i Park był świadom coraz gorszego stanu obiektu, stąd przymierzano się do jego remontu. Nie przewidziano jednak, że dojdzie w tym przypadku do aktu wandalizmu, który wymusił nagłe zamknięcie przeprawy. Na czym konkretnie ten akt polegał, tego KPN w swojej odpowiedzi nie precyzuje.
Kluczowe jest jednak pytanie o czas zamknięcia. Wprawdzie dyrekcja KPN na razie nie chce podawać konkretnych terminów, ale wiele wskazuje na to, że trzeba się uzbroić w cierpliwość. Otóż w najbliższy poniedziałek ma się odbyć inspekcja mostku, co pozwoli oszacować koszty naprawy. Jeśli chodzi o prace naprawcze, KPN liczy, że wykona je ZUL (czyli Zakład Usług Leśnych) – to powinno być opcją szybszą. Ale jeśli z jakichś przyczyn ZUL się ich nie podejmie, wtedy czeka nas opcja dłuższa, czyli konieczność przeprowadzenia rozeznania rynku. Tak czy inaczej, należy się liczyć, że zamknięcie szlaku w tym miejscu potrwa przynajmniej kilka tygodni. Oby nie dłużej.
To jest po prostu jakiś niebywały skandal i wieje mi tu czasami z przed 1990r.
Gdy najmniejszą pracę, by wykonać, trzeba powoływać komisje, pisać raporty i cała góra biurokracji.
Po tym co odpowiedział KPN, ścieżka do naprawy tego mostku jest taka sama.
Potrzeba pięćdziesiąt kilka desek, kogoś z łapką, młotkiem i calowymi gwoździami i w 4 godziny mostek jest jak nowy.
Druga sprawa, to zauważyłem, że leży dużo wiatrołomów na szlakach turystycznych. Leżą od zeszłego roku i nikt się tym nie zainteresował, by przeciąć je w dwóch miejscach i udrożnić przejazd.
PRL wiecznie żywy.
Bo ten nowy most to pewnie musi być taki miś. Miś w oparciu sześć instytucji. I niestety to nie będzie ich ostatnie słowo (vide remont mikromostku w Kampinosie).
coś już Ci wiadomo? Sam mostek widziałem wczoraj, od biedy da się przeprawić jeśli ktoś nie ma zachwianej równowagi. No i z dziećmi odradzam.
Co do naprawy to jest ten szeroki mostek zbudowany z bali (kątówek, czy jak to tam się nazywa), a nie ta dłuższa wąska kładka od strony Wierszy
TCh