Niedawno dyskutowaliśmy o wyrzucaniu papierków czy butelek w lesie, a tymczasem w bezpośredniej okolicy Puszczy dzieją się rzeczy znacznie gorsze. Szczęśliwie w tym akurat przypadku zadziałały organy ścigania.
Funkcjonariusze wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Stołecznej Policji powzięli informację, że w Kazuniu Nowym na terenie otuliny Kampinoskiego Parku Narodowego na jedną z działek trafiają odpady z terenu budowy. Zanieczyszczoną ziemię zwoziły z Warszawy samochody ciężarowe należące do jednej z firm transportowych z Józefowa.
Policjanci podczas jednego z takich rozładunków zatrzymali na gorącym uczynku kierowcę ciągnika siodłowego, który ubiegłej środy rozładował na wspomnianej działce transport zanieczyszczonej ziemi z odpadami budowlanymi. W trakcie, kiedy funkcjonariusze na miejscu nielegalnego składowiska wykonywali czynności, na działkę przyjechały kolejne wywrotki z odpadami. Wtedy policjanci wezwali na miejsce zespół interwencyjny Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Ustalili też właściciela działki, na którą trafiały budowlane nieczystości. Mężczyzna przyznał, że nie posiada żadnej prawomocnej decyzji uprawniającej go do składowania odpadów na działce objętej zainteresowaniem. Twierdził, że nie wiedział, że przywożone ładunki to odpad z terenu budowy i że działka leży w obszarze chronionym Kampinoskiego Parku Narodowego.
Na miejscu składowania zanieczyszczonej gleby przeprowadzono oględziny oraz wykonano dokumentację fotograficzną. W ich trakcie ustalono, że na teren działki została nawieziona zanieczyszczona ziemia zawierająca, min. kawałki asfaltu, co może kwalifikować odpad jako niebezpieczny. Pomiar wykonany przez inspektorów Mazowieckiego WIOŚ wskazał, że na teren działki zostało dostarczone około 16 tys. metrów sześciennych ziemi o nieznanej zawartości chemicznej. Dlatego podjęto decyzję o pobraniu próbek gruntu.
Po wykonanych czynnościach dwa ciągniki siodłowe z naczepami z ładunkiem zostały zawrócone do miejsca załadunku. Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone w kierunku nieodpowiedniego postępowania z odpadami oraz zanieczyszczania środowiska.
A dla niewtajemniczonych… tak wygląda granica otuliny Kampinoskiego Parku Narodowego:
A teraz gnojowi kazać to wywieźć na swój koszt w miejsce wskazane przez urząd.
Karałbym bezlitośnie.