Druga połowa lata jest idealną porą, by odkryć mało znaną przyrodniczą perełkę leżącą tuż przy granicy Kampinoskiego Parku Narodowego. Mowa o Łąkach Kazuńskich.
Jak sama nazwa wskazuje, miejsce znajduje się w okolicy Kazunia. Z jednej strony ogranicza go droga wojewódzka 579, z drugiej trasa na Gdańsk, a z trzeciej – lokalna droga Czosnów – Dębina – Kazuń-Bielany. Łąki te położone są na tarasie zalewowym Wisły, o czym świadczą dwa starorzecza – Jezioro Dolne i Jezioro Górne. Konsekwencją tego jest cecha charakterystyczna tego miejsca, czyli względnie spora wilgotność gruntu oraz żyzne gleby aluwialne.
Ale przejdźmy do konkretów: co takiego wyjątkowego jest w tych łąkach? Ano to, że są zwykłe i niezwykłe jednocześnie! Nie znajdziemy tu bowiem jakichś wyjątkowych gatunków roślin czy zwierząt. Łąka ta jest natomiast wyjątkowo „czysta gatunkowo”, to znaczy mało jest tutaj gatunków inwazyjnych, takich jak choćby wszędobylska nawłoć (przyznać jednak trzeba, że i tu można ją wypatrzyć). Drugi wyróżnik Łąk Kazuńskich to spora różnorodność gatunkowa flory. Ocenia się, że występuje tu nawet 100 gatunków. Co więcej, dawne badania wskazały, że w płatach o powierzchni 25 metrów kwadratowych bywa ich nawet 60! Dziś ponoć ta liczba jest niewiele mniejsza.
Z pewnością jedną z lepszych pór roku na odwiedzenie Łąk Kazuńskich jest druga połowa lata, gdy kwitnie krwawnica pospolita. Jak wskazuje drugi człon nazwy tej rośliny, nie jest ona rzadkością, jednak tak duże jej nagromadzenie jak na Łąkach Kazuńskich nie jest wcale częste. Jako ciekawostkę dodam fakt, że pierwszy człon nazwy odnosi się do tego, że substancje zawarte w tej roślinie ponoć ograniczają krwawienie ran. Warto też wiedzieć, że krwawnica jest w wielu regionach świata rośliną silnie inwazyjną – m.in. w Australii, Kanadzie czy USA.
Idziemy na wycieczkę
Przez Łąki Kazuńskie nie przebiega żaden znakowany szlak turystyczny – a szkoda. Przebiegają jednak przez nie pojedyncze drogi gruntowe widoczne m.in. na mapach dostępnych w Geoportalu. A jeśli ktoś ma mało czasu, polecam punkt widokowy, z którego świetnie widać spory fragment tych łąk. Znajduje się on na krawędzi tarasu nadzalewowego, tuż obok ulicy Pańskiej łączącej Dębinę z Kazuniem-Bielanami (niedaleko skrzyżowania z ulicą Nową).
Potrzeba silniejszej ochrony
Wielka szkoda, że na razie tak wyjątkowe miejsce chronione jest jedynie jako obszar Natura 2000 o powierzchni niecałych 350 ha. Mógłby tu powstać rezerwat, a najlepiej, by włączyć ten teren w granice Kampinoskiego Parku Narodowego, z którym przecież bezpośrednio sąsiaduje. Oczywiście wiązałoby się to z licznymi problemami. Po pierwsze, barierą jest konieczność wykupu prywatnych gruntów. Po drugie, obowiązujące prawo bardzo utrudnia (a w praktyce wręcz uniemożliwia) poszerzanie parków narodowych. A tymczasem wokół Łąk Kazuńskich rośnie coraz gęstsza zabudowa…
Zazdroszczę tego biegania po puszczy . Sam troszkę się ruszam przebiegłem 7 największych maratonów świata. Paryż , Nowy York ,Boston , Chichao , Tokyo , Londyn , Berlin zaco dostałem stosowny medal i dyplom. Ale szczerze mówiącnic bym nie oddał za to codzienne bieganie po puszczy.