Dwa tygodnie temu udostępniłem ankietę, w której chciałem się dowiedzieć, jak często zdarza Wam się schodzić ze szlaków w Puszczy Kampinoskiej, co Was do tego motywuje i jak w ogóle oceniacie to zjawisko. Wreszcie przyszedł czas na wyniki! Ankietę wypełniło około 300 osób. Ładna liczba, choć oczywiście wyników nie należy traktować jako reprezentatywnych – śmiem zakładać, że czytelnik „Kuriera” nie jest przeciętnym gościem w Puszczy 🙂
1. Jak często schodzisz ze szlaków w Kampinoskim Parku Narodowym?
2. Jak daleko z reguły odchodzisz ze szlaku?
3. W jakim celu najczęściej schodzisz ze szlaku? (można zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź)
4. Co motywuje cię do zejścia za szlaku? (można zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź)
5. Czy Twoim zdaniem schodzenie ze szlaków w Kampinoskim Parku Narodowym ma negatywny wpływ na przyrodę Puszczy?
6. Czy Twoim zdaniem Kampinoski Park Narodowy powinien skuteczniej przeciwdziałać schodzeniu turystów ze szlaków? (poprzez np. wzmożone kontrole czy nakładanie mandatów)
Wybrane komentarze internautów
- Sieć szlaków powinna być okresowo aktualizowana tak, by odzwierciedlać oczekiwania turystów (wydeptane ścieżki poza szlakami, drogi przeciwpożarowe) i zmieniające się warunki naturalne (trwale zalane, zarośnięte lub niedostępne odcinki)
- W puszczy jest dużo fajnych ścieżek wybieganych lub wyjeżdżonych przez rowery. Nigdy nie widać tam zostawionych śmieci.
- Uważam, że powinna być możliwość uzyskania zezwolenia na schodzenie że szlaków, ale pod pewnymi warunkami, czyli nie dla każdego. Może warunkiem byłoby zdanie jakiegoś testu poświadczającego prawidłowe podejście do dzikiej przyrody, może opłata za wejściówkę… Coś w tym stylu
- Myślę, że jest duża różnica pomiędzy “schodzeniem ze szlaków” a schodzeniem z dróg. Dróg pożarowych i innych, niebędących szlakami, jest mnóstwo i poruszanie się nimi zwykle nie szkodzi przyrodzie. Natomiast poruszanie się całkowicie na dziko, poza drogami, to inna para kaloszy i powinno się to rozpatrywać osobno.
- KPN powinien udostępniać takie obiekty jak np. Fort w Dębinie i Cybulicach. Powinno utworzyć się tam ścieżki historyczno-przyrodnicze.
- Hm… ciężko było mi zrobić ta ankietę. Jestem zwolennikiem podglądania przyrody i raczej nie mam byłbym przeciwny zbaczania ze szlaku…. ale… kultura, śmieci, niszczenie przyrody, sam jeżdżę na motocyklu i kocham wszystko co ma silnik spalinowy…. ale barany na crossach/enduro/quadach rozjeżdżający lasy tego nie rozumiem – osobiście głupota ludzi w lesie mnie przeraża. Dlatego czasem zastanawiam się czy lasy nie powinny być zamknięte dla zwiedzających. Tylko dlaczego miłośnicy przyrody maja cierpieć przez grupę imbecyli?
- Wędruję tylko wyznaczonymi szlakami ale jest pokusa, żeby odwiedzić np. Ławskie Dęby, do których nie prowadzi szlak. Może warto, przy zachowaniu celu nadrzędnego jakim jest ochrona przyrody, uzupełnić sieć znakowanych szlaków.
- Myślę, że powinno być coś takiego, jak karta przyjaciela parku, albo coś w tym stylu umożliwiająca schodzenie ze szlaków. Dla osób po leśnictwie, naukach przyrodniczych, takich którzy mieli zezwolenie na badania w parku i się z nich wywiązali. Ja po latach badań w kole naukowym cieszyłabym się, gdybym mogła schodzić ze szlaków, bo wiem, jak w lesie się zachować. Osoby nie związane z naukami przyrodniczymi nie powinni schodzić.
- Moje schodzenie że szlaków ma nawet pozytywny wpływ na Park ponieważ zawsze zbieram masę śmieci po ludziach którzy wcześniej byli w Puszczy i nie umieli się zachować.
- Mieszkam tuż przy lesie od 17 lat. Wszyscy okoliczni mieszkańcy chodzą na spacer ścieżkami, które nie są szlakami. Moim zdaniem ten zakaz nie powinien obowiązywać mieszkańców danej gminy. Nigdy nie widziałem strażnika, który egzekwowały ten zakaz. Jest z nim tak, ja z podobnymi nonsensownymi zakazami w Polsce (np. Ograniczenie do 50 km/h na Puławskiej). Nie chodzę poza szlakami w innych parkach narodowych.
Mój komentarz
Zgadzam się z większością ankietowanych – schodzenie ze szlaków nie jest w Kampinoskim Parku Narodowym zjawiskiem, które mogłoby szkodzić tutejszej przyrodzie w dużej skali. Raczej nie jest więc dobrym rozwiązaniem masowe kierowanie przeciwko takim turystom parkowych strażników z plikami mandatów. Bezwzględnie należy natomiast tępić jeżdżenie quadami czy motocyklami, choć ja osobiście jeszcze nigdy się z tym w Puszczy nie spotkałem.
To powiedziawszy, uważam, że dyrekcja Kampinoskiego Parku Narodowego może podjąć kroki, które by ograniczyły liczbę osób schodzących ze szlaków i negatywne skutki z tym związane. Oczywiście najprostszym rozwiązaniem byłoby wytyczanie kolejnych szlaków, choć uważam, że jest ich już wystarczająca dużo. Z drugiej strony dobrym pomysłem mogłoby być wyznaczanie krótkich odcinków ścieżek edukacyjnych, które prowadziłyby w miejsca ciekawe krajobrazowo – moim typem byłyby na przykład piękne wrzosowiska na uroczysku Niepust, znajdujące się raptem kilkaset metrów obok polany rekreacyjnej w Pociesze.
Innym rozwiązaniem może być organizowanie przez KPN wycieczek w miejsca znajdujące się daleko poza szlakami. Z taką praktyką spotkałem się chociażby w Biebrzańskim Parku Narodowym. Bardzo spodobał mi się też pomysł z komentarzy, by wprowadzić coś w rodzaju odpłatnej licencji na schodzenie ze szlaków. Park by na tym zarobił, a przyroda raczej nie ucierpi. Pytanie, czy w świetle obowiązującego prawa coś takiego jest możliwe?
Poza tym moim zdaniem w niektórych miejscach, szczególnie na rozjeżdżonych stokach wydm, warto wprowadzić fizyczne bariery dla turystów.
Bardzo ciekawa ankieta i świetnie, że ją przeprowadziłeś. Tylko wolałabym, żebyś od razu doprecyzował, czy chodzi (jak ktoś zauważył w komentarzach) o korzystanie z dróg innych niż szlaki, np. przeciwpożarowych, czy spacery bezpośrednio po mchu albo wydmach. Moim zdaniem jest to spora różnica. Przyznaję, że najbliższe szlaki poznałam już bardzo dobrze, i zaczęłam eksplorować mniejsze drogi. Na ściółkę raczej nie wchodzę z obawy przed niszczeniem przyrody, ale szczerze mówiąc nie jestem pewna, na ile tak naprawdę jest to szkodliwe. Sądzę, że potrzebna jest lepsza edukacja: może tablice informacyjne, jakie konkretnie procesy zakłócasz chodząc poza drogami, jakieś medialne kampanie nagłaśniające problem. Wydaje mi się, że stawianie barier dla turystów niewiele by tu pomogło, bo każdą barierę da się pokonać, chyba że jest to solidny mur albo siatka. A tego raczej w lesie nie chcemy. Może zwiększanie świadomości turystów, czemu przede wszystkim ma służyć park narodowy, co to jest rezerwat, jak delikatne mogą być ekosystemy, przekonałoby wielu z nich do pozostania na szlakach albo przynajmniej na większych drogach. A kary można zostawić dla tych, którzy hałasują, śmiecą, palą ogniska czy poruszają się pojazdami spalinowymi poza ściśle wyznaczonymi trasami.
Nie ma co mnożyć szlaków – bo te są, powiedzmy, miejscami o szczególnych wartościach turystycznych, ale przy tym nie powinna być w żaden sposób ograniczana możliwość poruszanie się istniejącymi drogami, takimi jak pożarowe, które nie są drogami publicznymi, może nawet ścieżkami – skoro już powstały. Karygodne natomiast jest chodzenie na azymut, przedzieranie się na dziko, nie mówiąc o zbieraniu owoców i grzybów, zabieranie roślin czy zwierząt.