W ostatnich tygodniach zrobił się spory szum wokół budowy wylotówki z Warszawy w kierunku Gdańska w ciągu drogi S7. Wszystko dlatego, że po latach przestoju ponownie powoli ruszyły procedury związane z przygotowaniem inwestycji.
A budzi ona sporo kontrowersji. Między innymi dlatego, że wg planów będzie biec obok gęsto zabudowanej Chomiczówki oraz – co nas szczególnie interesuje – przez niewielki kawałek w granicach Kampinoskiego Parku Narodowego. Co by nie mówić, prowadzenie drogi ekspresowej przez park narodowy to ewenement na skalę światową.
Z tej okazji postanowiłem „zmalować” MAPĘ, na której w wygodny sposób możecie sprawdzić dokładny przebieg projektowanej trasy. Oprócz tego naniosłem na nią planowane przejścia dla zwierząt.
A tak w ogóle… część z was może się dziwić, dlaczego nie wszcząłem tu alarmu i nie zachęcam do protestu przeciwko tej inwestycji. Z pewnością nie jestem zachwycony planami GDDKiA, ale zdaję sobie sprawę, że:
• Rozważane są dwa warianty trasy. Pierwszy biegnie obecnym przebiegiem drogi krajowej nr 7, czyli przez sam środek Łomianek i dalej po Wisłostradzie do Trasy Toruńskiej. Taki przebieg wprawdzie omija KPN, ale, po pierwsze, spotyka się z ostrymi protestami mieszkańców Łomianek, po drugie, z punktu widzenia transportowego doprowadzi do kompletnego korkowania się tej trasy w godzinach szczytu. Drugi wariant to właśnie przebieg przez KPN. O ile wiem, na razie to właśnie on ma największe szanse na realizację. Na upartego, jeśli szukać trzeciego wariantu, to mógłby on biec jedynie przez Sochaczew i Wyszogród, ale choćby ze względów finansowych jest to pomysł mało realistyczny.
• Wariant przez KPN biegnie przez przyrodniczo relatywnie mało cenne obszary i – o ile mi wiadomo – władze parku nie zgłaszają do niego zastrzeżeń. Poza tym przebieg w granicach parku liczy raptem kilkaset metrów.
• Inwestycja planowana jest tu już od wielu dekad.
• Wzdłuż inwestycji planowane są przejścia dla zwierząt, co zmniejszy jej negatywy wpływ na przyrodę. Liczę, że przewidziane będą również ekrany dźwiękochłonne. Na marginesie, spore nadzieje wiążę z planowanym przejściem dla dużych zwierząt. Jeśli będzie ono obejmowało nie tylko ekspresówkę, ale także ul. Estrady, będzie można powiedzieć, że inwestycja wyjdzie zwierzętom na dobre, bo zyskają bezkolizyjne połączenie Lasu Młocińskiego z Puszczą Kampinoską. Czy tak się jednak stanie, nie wiadomo. Musimy poczekać na dokładny projekt inwestycji.
Krótko mówiąc, dobrej alternatywy dla tego przebiegu nie ma, a inwestycja jest potrzebna. Natomiast to, co miłośnicy Puszczy powinni robić, to bacznie śledzić wszelkie plany dotyczące tej trasy, w szczególności jej oddziaływanie na środowisko. Nie wykluczone, że projektant będzie próbował wprowadzić rozwiązania, które wprawdzie będą tańsze, ale mogą negatywnie wpłynąć na przyrodę. I wtedy będzie trzeba zaprotestować. Stąd na pewno będziemy się tej inwestycji bacznie przyglądać.
Jeszcze kilka lat temu było rozpatrywane dużo więcej wariantów i podwariantów przebiegu trasy (m.in. wałem wiślanym). W ramach postępu prac zostały tak naprawdę 3 możliwości przebiegu trasy, z czego sensowne są 2 (akurat te, które przebiegają przez KPN). Skoro z jakichś powodów inne warianty zostały wykluczone, to teraz nie wracajmy znowu do szukania kolejnego wariantu przebiegu trasy, bo zamiast zrobić drogę będziemy bez końca deliberować o jej przebiegu. Trudno, że wypadło przez Park Narodowy, ale skoro przez lata były ustalane warianty i ostał się ten to widocznie są za tym argumenty. Swoją drogą te kilkaset metrów to można by było zrobić tunel podziemny – zwierzęta miałby by nieograniczone możliwości przechodzenia.
Innym aspektem tematu jest skomunikowanie gminy Izabelin z Warszawą. Wraz z budową S7 planowana jest budowa ul. Nowojanickiego, łączącej Młociny z Mościskami. Gmina rozpoczęła przygotowania budowy drogi, która by "wpadała" w prost w ul. Nowojanickiego, a z drugiej strony zaczynałaby się w Laskach (okolice gminnego placu zabaw i Drukoby).
Cóż, chyba nie ma wyjścia – tak jak napisał autor wpisu, te tereny nie są bardzo cenne dla puszczy, w zasadzie z autopsji wiem, że są one dość mocno "wydeptane" przez turystów, więc dzikie zwierzęta nie mają tam błogiego spokoju jak na przykład w zachodniej części Puszczy. Wariant puszczenia trasy wałem wiślanym byłby moim zdaniem jeszcze bardziej szkodliwy dla środowiska – występuje tam dużo rzadkich gatunków zwierząt.
a po co duże zwierzęta wpuszczać na teren lasu miejskiego? Czyli de facto do miasta? Moim zdaniem przejścia są bez sensu. Lepiej dla wszystkich żeby zwierzyna została w w lesie czyli w Parku.
Interesujący tekst. Myślę, że warto wykorzystać okazję, jaką jest budowa drogi dla rozmów o poszerzeniu parku narodowego. Na przykład o choćby kilkaset hektarów (tak dla równowagi) w obszarze wyłączonym niestety z KPN w 1975.
Z co najmniej dwóch powodów. Pierwszym jest fikcyjność ostrego rozgraniczania miasta i parku, które istnieje tylko w naszej wyobraźni. Drugim znaczenie Wisły jako korytarza ekologicznego. Warto zachować jego ciągłość.