Przełom sierpnia i września to idealny moment, by zachwycać się kwitnącymi wrzosowiskami. Czy rośliny te można podziwiać również w Kampinoskim Parku Narodowym? I tak, i nie.
Napisałem „tak”, ponieważ w Puszczy Kampinoskiej znajdziemy kilka pięknych i sporych wrzosowisk. I nie powinno to zaskakiwać, wszak to roślina, która świetnie czuje się na ubogich, piaszczystych glebach, a takich w Puszczy przecież nie brakuje.
Dlaczego zatem napisałem też „nie”? Ano, bo wszelkie duże kampinoskie wrzosowiska znajdują się poza znakowanymi szlakami turystycznymi, zatem ich odwiedzanie jest niezgodne z regulaminem Parku.
Śledząc na przełomie sierpnia i września media społecznościowe, zapewne nie raz widzieliście piękne fotografie kampinoskich wrzosowisk. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością zostały one wykonane w jednym z dwóch miejsc, tj. albo na uroczysku Niepust oraz albo na Lotnych Piachach. Co ważne, oba te miejsca znajdują się poza szlakami, zdecydowanie odradzam więc ich odwiedzanie. Jeśli chodzi o Niepust, tutejsze wrzosowisko powstało w wyniku pożaru z 1988 r., który objął powierzchnię 75,8 ha. Obecnie wrzosy porastają tu około 40 ha. Powierzchnia ta byłaby dziś wielokrotnie mniejsza, gdyby nie zlecane przez KPN działania ochrony czynnej – bez tego miejsce to po prostu zarosłoby lasem.
Zarastanie wrzosowisk drzewami świetnie widać za to w miejscu, które wg mojej wiedzy jest najładniejszym i największym wrzosowiskiem położonym tuż przy znakowanym szlaku. Znajdziemy je na zielonym szlaku pieszym z Pociechy do Zaborowa Leśnego, w miejscu zniszczonym przez wichurę w lipcu 2004 roku. Tuż po tym, jak z wiatrołomu uprzątnięto przewrócone drzewa, pojawiło się tu całkiem sporo wrzosów tworzących późnym latem zjawiskowy fioletowy dywan. Jednak z każdym kolejnym rokiem, wraz z pojawianiem się krzewów i małych drzew, wrzosowiska wyraźnie się kurczą. Taka jest też zresztą naturalna kolej rzeczy na naszych szerokościach geograficznych – wrzosy wyrastają głównie w miejscach zniszczonych przez pożary lub wichury, by po kilkunastu latach ustąpić odradzającemu się lasowi.
Jeśli jednak kogoś zadowolą małe kępki wrzosów, w Puszczy Kampinoskiej znajdzie je bez problemów, przede wszystkim na terenach wydmowych. Uwadze polecam chociażby czerwony szlak z Roztoki w kierunku Zamczyska bądź żółty z Zaborowa Leśnego do Wierszy.
Gdy jednak ktoś jest mocno zdeterminowany, by zobaczyć duże wrzosowisko w okolicach Warszawy, rekomenduję wycieczkę poza Puszczę Kampinoską, a konkretnie do Mostówki koło Wyszkowa (by tam trafić, po prostu wpiszcie w Mapach Google „wrzosowisko Mostówka”).
A swoją drogą uważam, że dyrekcja KPN mogłaby jednak wyznaczyć krótki szlak lub ścieżkę dydaktyczną, która zahaczałaby o Lotne Piachy lub Niepust. Jeśli przy okazji wybuduje się barierki uniemożliwiające zadeptywanie wrzosów, wydaje się, że przyrodzie nie stanie się krzywda. A nawet wyjdzie na plus, bo ruch turystyczny będzie pod większą kontrolą.