Jak co roku pod koniec jesieni Główny Urząd Statystyczny publikuje dane dotyczące liczebności poszczególnych gatunków zwierząt w Kampinoskim Parku Narodowego. Jakie zaskoczenia przynoszą najnowsze statystyki?
Zanim przejdę do omówienia wyników, tradycyjnie muszę zastrzec, że do prezentowanych poniżej liczb należy pochodzić z dużą dozą ostrożności. Łosie czy sarny nie są przecież rejestrowane w bazie PESEL, ich liczebność to zatem jedynie szacunki pozyskane dość mało dokładnymi metodami. Mniej niż na konkretnych wartościach warto się zatem koncentrować na trendach bądź znaczących zmianach.
Jeśli chodzi o największą zmianę w liczbach względnych, prym wiedzie ryś. Jednak wzrost jego kampinoskiej populacji aż o 50% to w wartościach bezwzględnych skok raptem o… jednego osobnika. Ale i to powinno cieszyć, bo jeszcze dwa lata wcześniej szacowano, że po kampinoskich ostępach szwenda się tylko jeden taki kocur. Najnowsze dane GUS dają więc nadzieję, że wprawdzie na homeopatycznym poziomie, ale populacja tego zwierzęcia w KPN ma szansę utrzymać się w dłuższym okresie. Oczywiście, nie ma co liczyć, że rysi w Puszczy będzie znacznie więcej niż teraz – ten las jest dla nich po prostu za mały.
Trudno także liczyć na znaczący wzrost populacji wilków (w 2020 r. wzrost tylko o jednego osobnika), choć tych jest w Puszczy Kampinoskiej zdecydowanie więcej niż rysi. Śmiało można już chyba powiedzieć, że na dobre zadomowiły się one w KPN i o ile nikt nie wpadnie na żaden głupi pomysł z odstrzałem, to ich przyszłość jest w tym regionie bezpieczna.
A co z symbolem Kampinoskiego Parku Narodowego? Jego populacja również wydaje się stabilna! Choć w porównaniu z poprzednim rokiem liczebność łosi spadła o 15%, to nie wpisuje się to w szerszy trend.
Systematycznie spada za to liczebność bobrów. W porównaniu z zeszłym rokiem jest ich mniej o 14%, a względem rekordowego 2015 r. – aż o 43%. Wciąż jest to jednak poziom wyraźnie wyższy od okresu sprzed 2015 r.
Z drugiej strony mamy też sporo wzrostów. Względem roku poprzedniego zwiększyła się populacja: wydry (o 18%), saren (9%), jeleni (9%), a nawet dzików (11%). Liczebność tego ostatniego gatunku wciąż pozostaje jednak na względnie niskim poziomie. Dziś dzików chodzi po Puszczy raptem ćwierć tysiąca, choć jeszcze kilka lat temu było ich ponad 4 razy więcej. To oczywiście efekt odstrzału związanego z epidemią afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Jeśli chodzi o zwierzęta nieuwzględnione w tabeli i na wykresach, GUS podaje również liczebność: borsuka (219), bielika (10), orlika grubodziobego (1) oraz orlika krzykliwego (3).
W danych „niezwierzęcych” warto zwrócić uwagę na spadek powierzchni gruntów prywatnych na terenie KPN. Wprawdzie wartość ta zmalała w ciągu roku raptem o 1%, ale lepszy rydz niż nic. Ciekawostką jest wzrost powierzchni lasów o 2%. Z danych GUS trudno jednak wywnioskować, na ile to efekt faktycznego wzrostu lesistości, a na ile skutek formalnych zmian zapisów w ewidencji gruntów i budynków. Niektórych zaniepokoić może rekordowy poziom wycinki drzew (wzrost o 14%). Warto jednak uspokoić, że wciąż są to wyłącznie cięcia sanitarne i trzebieże, a nie popularny w Lasach Państwowych zrąb zupełny.
Bardzo ciekawe zestawienie, choć ciekawe co stoi za niektórymi z trendów (np. w przypadku bobra).
Czy wiadomo jak kształtuje się liczba zwierząt w KPN na tle innych parków narodowych? Może jest to w dokumencie GUS wspomnianym w tekście, ale za nic nie mogę go znaleźć. Może warto dodać link?
Tak, są dane też dla innych parków. Należy pobrać plik Excel dostępny pod tym linkiem: https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/srodowisko-energia/srodowisko/ochrona-srodowiska-2021,1,22.html
Warto wyjaśnic, że takie dane są bardzo szacunkowe (żeby nie powiedzieć brane z sufitu) więc analizować ich za bardzo nie warto – np. 20-krotny wzrost liczebności wydr w ciągu 10 lat. Ciekawsze byłoby spojrzenie, jak są takie dane otrzymywane. Niektóre gatunki jak bocian czarny są liczone dokładnie, inne to zupełnie przypadkowo.