Jest w tym pewna ironia losu, że zarówno najbrzydsza, jak i najpiękniejsza mapa Puszczy Kampinoskiej zostały wykonane w tym samym wydawnictwie. W poprzednim wpisie przybliżyłem „brzydula”, tym razem pora przyjrzeć się „miss map KPN”.
Oba opracowania zostały wykonane w Państwowym (później Polskim) Przedsiębiorstwie Wydawnictw Kartograficznych (PPWK). To mniej urodziwe – jak już wcześniej pisałem – wydawane było za głębokiej komuny, a swój brak uroku zawdzięcza nie tyle wątpliwemu talentowi kartografa, ale zapędom ówczesnej cenzury. Gdy po 1989 roku cenzura znikła, pracownicy PPWK mogli wreszcie rozwinąć skrzydła i wydać wiele pięknych map, a jedną z nich jest ukazująca się w latach 1993-2000 mapa turystyczna „Kampinoski Park Narodowy” w skali 1:50 000.
Co w niej takiego wyjątkowego?
Przede wszystkim walory wizualne – mapa jest po prostu ładna. To nie tylko efekt zastosowania stonowanych kolorów, ale przede wszystkim zaprezentowania rzeźby (głównie wydm) przy użyciu cieniowania. Oczywiście, cieniowanie na mapach nie jest niczym nowym – pierwsze próby tego zabiegu pochodzą jeszcze z XIX wieku. Tyle tylko, że były one typowe dla gór, ewentualnie wyżyn, ale nie dla obszarów nizinnych. Z pewnością mapa PPWK jest pierwszym turystycznym opracowaniem Kampinoskiego Parku Narodowego, gdzie zdecydowano się na ten zabieg. Śmiem także twierdzić, że jest także jednym z pierwszych, gdzie cieniowanie zastosowano dla obszaru nizinnego w Polsce.
Ale wyjątkowy jest nie tylko sam fakt użycia cieniowania, ale także sposób jego przygotowania. Po pierwsze, o ile zazwyczaj cienie na mapie są w odcieniach szarości, o tyle w tym przypadku zastosowano barwy rdzawe, co ma nawiązywać do koloru piasków wydmowych. Po drugie, dostępne dziś mapy KPN również mają cieniowanie, tyle tylko, że jest ono generowane automatycznie, tj. fikcyjne słońce oświetla rzeźbę tylko z jednego kierunku. To sprawia, że niektóre formy terenu przestają być widoczne. Na mapie PPWK cieniowanie wykonano ręcznie, z różnych kierunków. Na przykład wydmy oświetlane są z północnego zachodu, a południowa krawędź pradoliny – z południowego zachodu.
Zaletą tej mapy jest także bardzo bogata treść turystyczna na odwrocie. Znajdziemy tu nie tylko zapisane gęstym maczkiem opisy zarówno samego parku narodowego, jak i jego najważniejszych atrakcji, ale także mapy w małej skali prezentujące geologię, przebieg szlaków czy chronione rośliny.
Czy mapa kiedyś zostanie wznowiona?
Tak się złożyło, że jeszcze w 2009 roku miałem praktyki studenckie w PPWK i zadałem to pytanie kierownictwu. Odpowiedź brzmiała niestety negatywnie. Jak mi wyjaśniono, do opracowania tej mapy użyto przestarzałych rozwiązań technologicznych, aktualizacja tej mapy byłaby więc zbyt pracochłonna. Pewnym pocieszeniem było dla mnie to, że akurat w trakcie trwania moich praktyk PPWK przygotowywała się do wyprzedaży archiwalnych map, wśród których było wiele egzemplarzy wspomnianej mapy KPN-u. Niestety, biznesowe decyzje akcjonariuszy tej firmy sprawiły, że wydawnictwo zostało nagle zlikwidowane i do wyprzedaży nie doszło. Najładniejszej mapy Puszczy można więc szukać już tylko w antykwariatach czy na Allegro. A kto ją ma, niech o nią dba!
Mam dwa egzemplarze. Jeden z nanoszonymi notatkami i uwagami z okresu użytkowania tejże mapy. Drugi “czysty” kupionyna allegro, traktowana jako punkt odniesienia do współczesych map. Cieniowanie to mistrzostwo świata. Lepsze było tylko w przedwojennych mapach WIG.
Mam tą mapę. Może ktoś unowocześni ją prywatnie? Przy obecnej technice komputerowej można nałożyć na siebie np. google i różne papierowe mapy i zrobić idealną mapę.
O proszę, sprawdziłem że ją mam (wydanie z 1993 roku z ceną napisaną ołówkiem: całe 17 tysięcy zł), rzeczywiście wygląda bardzo ładnie w porównaniu z nowymi. Jedno co mnie razi, to żółte szlaki oznaczone jako brązowe. Pewnie ograniczenia technologii.
ja też mam taką z taką samą ołówkową ceną 17000zł. tylko na okładce jest jeden łoś, podrośnięty łoszak