
Ostatni deszczowy tydzień sprawił, że w Puszczy Kampinoskiej zapachniało grzybami, a w mojej skrzynce odbiorczej pojawiły się pytania, czy grzybobranie na terenie KPN-u jest dozwolone. Wątpliwości biorą się przede wszystkim z niepotrzebnie zawiłych zapisów parkowego regulaminu.
W starszej wersji regulaminu było napisane „jak krowie na rowie”, że grzybobranie na terenie KPN jest zabronione. Wyjątek dotyczył jedynie mieszkańców terenu Parku, którzy grzyby zbierać mogli. Oczywiście ten jasny zapis nie zmieniał faktu, że późnym latem i jesienią w Puszczy roiło się od grzybiarzy z całego województwa. Kiedyś nawet przeprowadziłem ankietę, w której pytałem Was, co sądzicie o zbieraniu grzybów w Puszczy.
W nowej wersji regulaminu mocno skomplikowano to zagadnienie. Najpierw pada jasne sformułowanie o zakazie „pozyskiwania, niszczenia lub umyślnego uszkadzania roślin oraz grzybów”. Później jednak mowa jest o zakazie „zbioru dziko występujących roślin i grzybów oraz ich części, z wyjątkiem miejsc wyznaczonych w planie ochrony lub planie zadań ochronnych”.
Tylko gdzie są te wyznaczone miejsca? Pierwszy dokument wciąż rodzi się w bólach, a w jego projekcie nie ma słowa o owych obszarach. Z kolei w podpisanym w zeszłym roku przez ministra środowiska planie zadań ochronnych również próżno szukać informacji o tych terenach
Tak więc krótko mówiąc, w obecnym stanie prawnym grzybobranie formalnie jest zabronione na terenie całego parku, włączając w to mieszkańców Puszczy.
Warto też dodać, że w regulamin KPN wprost zabrania schodzenia ze znakowanych szlaków, a bez tego trudno raczej zebrać jakiegokolwiek grzyba. Dla parkowego strażnika to zatem kolejna podstawa do wlepienia nam mandatu.
Jeśli możesz, nie zbieraj
Abstrahując od parkowego regulaminu, namawiam, by darować sobie grzybobranie akurat w tej puszczy. Oczywiście, pojedynczy grzybiarze nie wyrządzają większych szkód kampinoskiej przyrodzie. Niestety, praktyka pokazuje, że po obfitych opadach deszczu mamy do czynienia z tłumami ludzi szturmującymi niemal każdy zakątek Puszczy. Towarzyszy temu zostawianie sporej ilości śmieci czy parkowanie samochodów, gdzie popadnie.
Zresztą, nawet jeśli nie śmiecimy, a auto zostawiliśmy kulturalnie na parkingu, to i tak grzybobranie wiąże się ze schodzeniem ze szklaku. A gdy robi to jednocześnie kilkaset ludzi, powoduje to spore zamieszanie w życiu kampinoskiej zwierzyny, która nie wie, gdzie ma się podziać.
Dlatego skoro innych lasów na Mazowszu nie brakuje, zachęcam, by Puszczę Kampinoską zarezerwować wyłącznie na spacery.
fot. Pixabay
A ci niewątpliwie miejscowi, mieszkańcy KPN od kilku dni siedzący z koszami pełnymi grzybów przy drodze wojewódzkiej 579 w oczekiwaniu na nabywców, to na pewno jechali do lasów za Serockiem na grzybobranie, prawda? Grzybobranie w KPN formalnie zabronione, ale przecież wszystko zostaje po staremu, tak, jak było od stuleci. Tego nie da się zmienić, zresztą po co? Można tylko, jak za komuny, wprowadzać martwe przepisy, żeby się nazywało, że rządząca partia prężnie działa.
Z grzybami w KPN jest jak z przekraczaniem prędkości na drogach albo puszczanie psów luzem do lasu. Niby są przepisy, które zabraniają; niby są logicznie uzasadnione; niby wszyscy (/) rozumieją, skąd te przepisy wynikają i że nie chodzi o to, żeby komuś zrobić na złość… Ale przyzwolenie na łamanie przepisów jest tu tak ogromne, że w sumie nawet nie wiadomo, od czego by zacząć egzekwowanie tego prawa?
Ba, ludzie nie tylko nic sobie z tego zakazu nie robią, ale nawet publicznie się chwalą (np. na grzyby.pl), że zbierają grzyby w KPN.
Takie grzyby są bardzo ciekawe. Uważam że lepszych grzybów to pewnie nigdzie nie ma.
Czy może w tym roku jest już wykaz miejsc?
Ja nie widziałem. Za to widziałem tabuny ludzi z nożykami i reklamówkami pełnymi grzybów 🙁
Od czego by zacząć egzekwowanie tego prawa? Postawić jednego czy dwóch leśniczych na parkingach np. w Truskawie czy Roztoce i nagradzać grzybiarzy mandatami.
A może od zwracania uwagi grzybiarzom? Wiem że to trudne. Sam często sobie odpuszczam, ale gdyby każdy umiał zwrócić grzybiarzom uwagę i robił to kulturalnie, to pewnie jakiś odsetek osób może zmieniłby swoje zachowanie.
Po kolejnym weekendzie biegowym w Parku jestem w…. Generalnie nikt sie nie kryje ze zbieraniem grzybów, coraz częściej też widzę ludzi wychodzących zgrzybami z rezerwatów, w ostatni wekend akurat z Cyganki. Zgroza. KPN powinien coś zrobić, albo usnakcjonować zbieranie (ale wtedy ludzie zadepczą puszczę), albo zrobic kilka spektakularnych i głośnych akcji w okolicach parkigów
No na Boga, czy już nie ma gdzie zbierać grzybów, trzeba koniecznie w parku narodowym? Jestem zapalonym grzybiarzem, ale co do zbierania w KPN – jestem na NIE. I nie ma to nic wspólnego z komunizmem, tylko rozumieniem przyrody jako całości. A tzw. “miejscowy” z grubsza tyle wie, co zje. Jest masa innych miejsc, nawet w pobliżu Warszawy. Ale polscy “Hunowie” w kółko swoje: jest tradycja, że się zbiera i cześć. Ot, naród wschodni.
Według wszelkich przepisów na terenie KPN niewolno zbierać NIC tak to ujmę
Ale …. Gdy dobrze chcę się żyć z miejscową ludnością postanowiono przymykać oko Łosie mi mówiły o pewnym porozumieniu a przedyskutowanym w Górkach wiele lat temu jak lasy nagle zaczęły płonąć Od poniedziałku do piątku nie ganiamy ponieważ zbierają mieszkańcy weekendy postraszymy Prawdziwych mieszkańców już prawie niema a niepisany układ został Tak uczy się w tym kraju poszanowania dla prawa
Ostatnio spotkałem dwie panie w Piaskach Królewskich zapytały czy są grzyby powiedziałem co wiedziałem a panie z buzią że są miejscowe i im wolno zapytałem skąd ta wiedza Odpowiedz mnie zaskoczyła Ksiądz na mszy tak powiedział ! Zapytałem czy jest pracownikiem parku lub innego władnego urzędu do udzielania informacji Zapytałem czy panie wiedzą kto to miejscowy bo według prawa Mieszkańcy gmin na których Park się znajduje i gmin ościennych Rozmowa stała się nie przyjemna Jak to kiedyś mi powiedział ojciec wiele pokoleń musi odejść by ten naród zrozumiał że prawo jest po to by przestrzegać bo nas wszystkich chroni a nie po to by go łamać i przyzwalać na to innym
Dlaczego zbieranie grzybów wyrzadza parkowi szkodę?
@Krecik: Bo niektóre zwierzęta żywią się grzybami.
Bo łażąc poza szlakami lub lasem, bezwiednie prędzej czy poźniej wejdziesz do rezerwatu (czy formalniej obszaru ochrony ścisłej). A tych w puszczy nie brakuje. Poza tym jakby tak każdy z miliona odwiedzających (dane sprzed kilku lat) wyniósł coś z puszczy lub zostawil tam cos od siebie, to co by niej zostało? Ogólnodostępne lasy w dalszym ciagu istnieją i to nie tak daleko od Warszawy.
Co najmniej kilka argumentów jest bez sensu.
Po pierwsze prawo nie zawsze jest po to by je przestrzegać bo bywa głupie, nieuzasadnione i niesprawiedliwe. Gdybyśmy wszyscy bezwzględnie przestrzegali prawa dalej żylibyśmy w PRL.
Zgadzam się z tym, że KPN jako rezerwat nie powinien być wykorzystywany gospodarczo (chociaż jest zgodnie z głupim prawem przez władze) i pewne rzeczy powinny być zabronione jak wjazd samochodem, śmiecenie czy wydawanie zezwoleń na budowę w granicach parku lub jego otulinie (co dzieje się od lat podobno zgodnie z prawem) ale argument, że grzybiarze go zadepczą jest co najmniej głupawy. Dowód – ktoś wspomina o lasach ogólnodostępnych, które jakoś nie zostały zadeptane a nie spodziewam się by były rzadziej odwiedzane. Te które zniknęły to w majestacie prawa przez wycinkę i prace gospodarcze, a nie przez grzybiarzy.
Prawo powinno dotyczyć w tym przypadku dewastacji, niszczenia i przebywania w miejscach szczególnych jak ścisłe rezerwaty, do których grzybiarze raczej nie wchodzą bo nie są to przeważnie tereny obfite w grzyby jadalne i trudno dostępne.
Myślę, że polityka polegająca na tym, że zakazać wszystkim wejścia bo nie radzimy sobie ze ściganiem śmieciarzy, dewastatorów i złodziei prowadzi donikąd. Dlaczego mam być karany jako obywatel za głupotę innych?
Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Po co mi coś czego nie mogę zobaczyć i z czego nie mogę skorzystać? Moja kasa idzie na utrzymanie skansenów dla wąskiej grupy decydentów i ich zwierzchników, którzy do tego terenu mają dostęp nieograniczony.
Może ktoś sprawdzi ile mandatów za śmiecenie wystawiła straż parkowa przez rok to zobaczymy jaka jest jej sprawność i czy warto w ogóle ją utrzymywać? “Turystyczny” sezon na grzyby to tylko 2-3 miesiące a śmieciarze działają cały rok.