Czy wiecie, że… jeszcze stosunkowo niedawno przez sam środek Puszczy Kampinoskiej biegła granica o znaczeniu międzynarodowym?
Chodzi o granicę pomiędzy Generalnym Gubernatorstwem a III Rzeszą. Oczywiście, wyznaczono ją w trakcie drugiej wojny światowej, a konkretnie jesienią 1939 roku. Jak widać na niemieckiej mapie poniżej, biegła ona od Wisły wzdłuż drogi z Łomnej w kierunku Palmir. Za szosą gdańską odbijała na zachód i biegła w okolicy granicy lasu. Przez większość Puszczy Kampinoskiej biegła dalej wzdłuż kanału Łasica. Odbijała od niego na południe dopiero w okolicach Bromierzyka.
Była to pod wieloma względami granica nietypowa. Trudno ją bowiem nazwać granicą między dwoma państwami. GG była przecież terytorium zależnym od III Rzeszy, tzw. jednostką administracyjno-terytorialną. Ale z drugiej strony – jak można przeczytać na Wikipedii:
Jak można przeczytać w przewodniku Lechosława Herza po Puszczy Kampinoskiej, przez granicę tę szmuglowano w tym regionie wiele towarów. Można się domyślać, że po prostu lasy te były dogodnym miejscem, by niezauważonym przemknąć do GG lub z niego uciec. Według cytowanych przez Lechosława Herza informacji, szczególnie dogodnym miejscem do przemytu była miejscowość Górki. Szmuglowano m.in. żywność z III Rzeszy do cierpiącej głód Warszawy, choć zdarzały się nawet i takie przypadki, że przez granicę przemykały dzieci na naukę religii do pobliskiego Kampinosu! Niestety, wielu osobom nie udało się przekroczyć kanału – ginęli bowiem od kul wroga.
W Bromierzyku na S linii lasu do niedawna były betonowe pozostałości po “strażniczówkach” granicznych niewielkich rozmiarów, jakby betonowe słupki , Podobno ceną przekroczenia granicy na S był koszyk jajek (info z 1980 r. od starego mieszkańca Bromierzyka).
Kursowała w czasie wojny kolejka wąskotorowa z Granicy do Piask. Na mostku na Łasicy też odbywała się wymiana towarów, a także ludzi (wspomnienia p.Kowalczewskiego, syna lekarza z Sochaczewa, spędzającego wakacje u stryja, leśniczego w Granicy). Opowiadał, że z Granicy wyruszały kolejką jego różne “ciotki” pojawiająe się w leśnictwie, a powrotnym kursem przyjeżdżały inne, nieznajome, które też miał tytułować ciotkami.
We wspomnieniach starych mieszkańców mówiło się, że pagórek NW przy moście na Łasiny był po wojnie rozkopywany w poszukiwaniu złota, jakoby ukrywanego w nim przez Żydów przeprawiających się do GG.
Warto opisać historię obozu pracy w Nartach, są do dziś ślady tego miejsca.
PS. Znam dość dobrze Puszczę z lat 1980-2010 i jeestem pełna podziwu dla wiedzy autora tej strony.