Łoś w Klaudynie |
W Kampinoskim Parku Narodowym żyje około 395 łosi (dane GUS z 2017 roku). Przeciętnie daje to niemal równo jednego łosia na kilometr kwadratowy parku! Mogłoby się więc wydawać, że spotkanie tego zwierzaka Puszczy nie nastręcza większych problemów. Ale że statystycznie ja i mój pies mamy po trzy nogi, to w praktyce bywa różnie. Efekt jest taki, że często dostaję maile z pytaniami, gdzie w Puszczy Kampinoskiej łatwo wypatrzyć łosia. Postanowiłem więc zbiorczo odpowiedzieć.
Dziki zachód, a na wschodzie musi być jakaś cywilizacja
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, w której części KPN-u jest więcej łosi – wschodniej czy zachodniej. Nie mam jednak wątpliwości, gdzie je łatwiej zobaczyć: we wschodniej. Wszystko dlatego, że te wschodnie są bardziej przyzwyczajone do obecności człowieka. Już dwa razy zdarzyło mi się podejść do łosia na odległość około 3 metrów i w obu przypadkach było to właśnie we wschodniej części KPN-u – raz w Laskach, a innym razem w Klaudynie (uprzedzam pytania, po co podchodziłem tak blisko – przez pobliski płot inaczej bym łosia nie minął – patrz fot. powyżej). Za każdym razem zwierzak zdawał się nie przejmować moją obecnością.
Co innego w zachodniej części. Tu też nie raz spotkałem łosia, ale ten za każdym oddalał się, gdy byłem jeszcze kilkaset metrów od niego.
Zima zbliża
Łosie kojarzone są z terenami bagiennymi. I słusznie, bo nawet anatomicznie przystosowane są do poruszania się po bagnach. Co nie oznacza, że przebywają tam przez cały rok. W Puszczy Kampinoskiej jesienią przenoszą się na suche tereny, czyli do borów. A i częściej zdarza im się wtedy zajrzeć do osad ludzkich czy nawet miast. Krótko mówiąc: jesienią i zimą można zdecydowanie łatwiej wypatrzeć łosia, bo nie chowa się na trudno dostępnych terenach bagiennych. Do tego dochodzi oczywista kwestia, że drzewa są wówczas pozbawione liści, co znacznie poprawia widoczność.
Na białym proszku
Bodaj najbardziej nietypowe i bliskie spotkania z łosiami to te przy drodze. Łosie mają bowiem to do siebie, że uwielbiają zlizywać z niej sól. I nic nie przejmują się przejeżdżającymi niecały metr od nich samochodami czy nawet autobusami.
To oczywiście bardzo atrakcyjny widok, ale i spore zagrożenie dla łosi, no i oczywiście dla kierowców. Dlatego pracownicy parku podejmują działania, by odciągnąć te zwierzaki od dróg, głównie poprzez wykładanie w lesie tzw. lizawek. Przynosi to jednak efekt umiarkowany, co widać chociażby na filmie poniżej.
Na jabola
Inna słabość łosi to owoce, stąd można je niekiedy spotkać przy drzewach owocowych, szczególnie tych, z których nie są zbierane owoce, a więc przy jakichś opuszczonych gospodarstwach. Swoją drogą co jakiś czas zimą pojawiają się doniesienia medialne dotyczące pijanych łosi. Tak właśnie kończy się podjadanie owoców, które zaczęły już fermentować!
Na dystans
Wypatrując w Puszczy łosi, pamiętajcie, że choć nie są to drapieżniki, to jednak potrafią zaatakować (a w zasadzie bronić się) i zdarzały się już takie przypadki w KPN-ie. Przede wszystkim należy zachować szczególną ostrożność wobec łosi, przy których kręcą się młode. W takich przypadkach matka jest szczególnie podejrzliwa wobec człowieka. Trzymajmy więc w takich przypadkach dystans, nie hałasujmy i nie róbmy gwałtownych ruchów, a już na pewno nie próbujmy iść za łosiem (tak, widziałem takie przypadki).
Jako zagrożenie łosie często traktują również psy – one także mogą wywołać reakcję obronną. Warto podkreślić, że zgodnie z regulaminem wchodzenie do KPN-u z psem jest zabronione. Jeśli już jednak ktoś bardzo chce łamać ten zakaz, niech chociaż trzyma psa na smyczy. Dla jego dobra! Bo w starciu z łosiem nawet większy pies jest na przegranej pozycji.
Crash test
Znak w BPN |
Pozostając przy kwestach bezpieczeństwa: rocznie w okolicach Puszczy Kampinoskiej notowanych jest przynajmniej kilkanaście kolizji samochodów z łosiami. Bywa, że takie zdarzenia kończą się tragicznie nie tylko dla łosia, ale i kierowcy. Dorosły okaz może bowiem ważyć nawet 700 kg. Do tego wysokie nogi łosia sprawiają, że przy kolizji może wpaść wprost na przednią szybę. Wypadki tego typu najczęściej zdarzają się od zmierzchu do świtu, szczególnie około 2 godziny po zachodzie słońca. Jadąc więc przez ciemną Puszczę, warto zwolnić i wzmóc czujność.
Jeśli macie jakieś własne przemyślenia dotyczące podglądania łosi w Puszczy Kampinoskiej, podzielcie się nimi w komentarzach.
Łoś jest w stanie przeskoczyć prawie 2-metrowe ogrodzenie i to bez rozbiegu. Widziałem taką scenkę o zmroku, z bliska, koło Lipkowa. Zdarza się, że łoś wcale nie boi się człowieka. Może jednak boleśnie kopnąć, dlatego lepiej trzymać dystans. Pozdrawiam. Paweł
Jesienią warto w lesie wypatrywać świerkowego i sosnowego młodnika. Łosie uwielbiają jeść młode pędy tych drzew.
W mojej okolicy czyli Dębina i Kazuńskie Łąki spotykane łosie są bardzo dzikie. Z samochodu dają się obserwować, widząc z kilkuset metrów sylwetkę człowieka salwują się ucieczką. Trafiłem raz na mamę malucha, która była agresywna wobec mnie i naprawdę była przekonująca.
Ale się cieszę, że w końcu tu trafiłam! Często biegam i jeżdżę na rowerze po Kampinosie, ale tym zachodnim i łosia spotkałam zaledwie dwa razy. Na wschód mam trochę dalej i nigdy jeszcze się tam nie wybrałam (zawsze wydawało mi się, że po wschodniej stronie jest więcej ludzi, a ja jednak wolę dziką, odludną puszczę 😉 ).
Mieszkam w Koczargach Starych, już po raz kolejny raz spotykam Łosia blisko zabudowań, co prawda okolica mocno zalesiona.