I kto tu szkodzi, czyli KPN ripostuje

W październiku zeszłego roku przytoczyłem na tym blogu sejmowe wystąpienie pana Artura Sacharuka reprezentującego mieszkańców otuliny. Streszczając je w kilku słowach, zarzucano w nim, że Kampinoski Park Narodowy nie dość, że szkodzi okolicznym mieszkańcom, to jeszcze niszczy miejscową przyrodę. Później wyraziłem swoją opinię, że wiele z użytych argumentów jest nieprawdziwych lub naciąganych. W przypadku części zarzutów nie byłem jednak w stanie zabrać rzeczowego stanowiska – poprosiłem więc o to Dyrekcję Kampinoskiego Parku Narodowego. Poniżej odpowiedź parku (gdzieniegdzie pozwoliłem sobie dokonać skrótów i dodałem śródtytuły oraz pogrubienia).
Słowem wstępu 
Zwracamy szczególną uwagę, iż w większości opisanych przypadków mieszkańcy otuliny Parku swoimi działaniami sami sobie szkodzą. Obserwujemy to w wielu gminach otuliny Parku, ale szczególnie jest to widoczne we wsiach: Łosia Wólka, Adamówek, Kaliszki, Cząstków, w gminie Czosnów. Na skutek intensywnych przekształceń gruntowych, zasypywania rowów melioracyjnych i lokalnych obniżeń, uszkadzania systemów drenażowych zniszczono możliwość odprowadzania wód opadowych z tych terenów. Nie jest to uciążliwe w latach suchych, z przeciętnie małą ilością opadów, ale w sporadycznych latach „mokrych”, sytuacja komplikuje się. W gminie Czosnów, wskazane tereny, są terenami budowlanymi, a skala przekształceń gruntów jest tu tak znaczna, iż wody z tych terenów nie maja gdzie odpływać. Zablokowane są odpływy w stronę północno-wschodnią (bezpośrednio do Wisły), jak i w kierunku zachodnim (do Łasicy i kanału Ł-9 w zlewni rzeki Bzury). Park jest w stanie wody te przyjąć, ale muszą one do cieków Parku dopłynąć. 

Zbudowano drogi asfaltowe bez przepustów zapewniających spływ wód w kierunku Parku (np. droga Janówek – Łosia Wólka), zniszczono rowy przydrożne, które odprowadzały wodę z dróg i terenów przyległych (np. Kaliszki – Szkoła – Adamówek – Janówek). Część mieszkańców uważa, że Park winien wykopać na swoim terenie nowe rowy dla umożliwienia szybkiego odbioru wód z terenów otuliny z zabudową mieszkaniową. A nie o to chodzi, bowiem brakuje systemu odwadniającego tereny mieszkaniowe, gdzie np. p. Sacharuk zasypuje lokalne obniżenia i odbiorniki tych wód. System wodny Parku jest w obecnym stanie przyjąć wodę. Brakuje odwodnień miejscowości. W ramach planów zagospodarowania przestrzennego (planów lokalnych), rozwiązania kompromisowe są możliwe do osiągnięcia. Wystąpienia na forum sejmowym, z pomówieniami i roszczeniami, współpracy tej nie służą, a na pewno nie wymuszą działań szkodliwych dla przyrody.
Kto jest winny wysokiej wody?
W ocenie członków Stowarzyszenia anomalie pogodowe lat 2010-11 (nadmierne opady i związane z nimi podtopienia gruntów) są efektem działań KPN. Należy zauważyć, iż zarówno dotychczasowe okresowe kontrole resortowe, jak i NIK nie wykazywały nigdy podnoszonych nieprawidłowości w funkcjonowaniu KPN.

Stowarzyszenie organizuje na terenie swojego działania (we wsiach: Łosia Wólka, Adamówek, Kaliszki, Cząstków w gm. Czosnów) różnego rodzaju spotkania z udziałem mieszkańców, władz samorządowych gminy, powiatu i województwa, radnych, posłów na Sejm itp., zapominając jednak zawiadomić o zebraniu Dyrekcję KPN. Taka sytuacja miała miejsce między innymi 11.07.2013 r. na spotkaniu z udziałem posła na Sejm RP, pana prof. Jana Szyszko. Na spotkaniu tym okłamano Profesora, informując go, iż Dyrektor Parku był zaproszony.

Park nie jest zobowiązany ustawą Prawo wodne do konserwacji kanałów i urządzeń melioracyjnych (jazów) w jego granicach. Zadanie to należy do Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, który urządzenia te wykonał. Park urządzeń tych nie przejął, gdyż bieżąca regulacja stanów wód dla potrzeb okolicznego rolnictwa nie jest jego zadaniem statutowym. KPN nie przeciwstawia się konserwacji i utrzymaniu w parametrach projektowych głównych kanałów melioracyjnych (nie rzek – to nie są naturalne cieki), tj. Łasicy i Ł-9, lecz – co należy jeszcze raz podkreślić – nie jest to jego zadaniem statutowym z zakresu ochrony przyrody. W sytuacjach uzasadnionych, np. kryzysowych podtopień w latach 2010-11 Park zaakceptował działania interwencyjne zespołu antykryzysowego utworzonego przez Wojewodę Mazowieckiego, polegające na odcinkowym odmulaniu kanałów Łasica i  Ł-9, a także nie wnosił zastrzeżeń do likwidacji wskazanych przez mieszkańców, a także Stowarzyszenie Mieszkańców, tam bobrowych. Park nie sprzeciwił się również likwidacji kilku tam bobrowych w roku 2012 i 2013, o co również występowało Stowarzyszenie. Park udzielał również zgód na konserwację różnych odcinków kanałów na obszarze parku narodowego przez WZMiUW a także gminne Spółki Wodne w latach 2012 i 2013. Inwestorzy dysponowali odpowiednimi środkami i prace te zostały sprawnie wykonane. Dokumenty w ww. sprawach są dostępne w Dyrekcji KPN.

Bobry do Parku zostały sprowadzone na początku lat 80. przez Instytut Ekologii PAN w Dziekanowie Leśnym, a ich populacja, zgodnie z ogólną tendencja rozwojową, zadomowiła się i intensywnie rozwinęła. Ponieważ jest to zwierzę ustawowo chronione, Park wypłaca odszkodowania za wyrządzane przez nie szkody w obszarze parku narodowego. Należy sobie odpowiedzieć na pytanie, gdzie te zwierzęta powinny spokojnie bytować, jeżeli nie na obszarze Parku? KPN nie wnosi zastrzeżeń do likwidacji tam bobrowych w przypadku, gdy zagrażają one zabudowie mieszkaniowej, stabilności dróg, nasypów, czy też wałów przeciwpowodziowych. Były przypadki wystąpień mieszkańców do Ministra Środowiska o rozbiórkę tam bobrowych, o czym wspomniano. Wnioski te Park opiniował pozytywnie.
Oczyszczalnia w Truskawiu: bezpieczna i zgodna z prawem
Kuriozalne jest stwierdzenie, iż oczyszczalnia ścieków „Mokre Łąki” w Truskawiu, w gm. Izabelin, została wykonana bez sporządzenia opracowania oddziaływania na środowisko, operatu wodno-prawnego, itp. Wykonano dla tej inwestycji wszystkie wymagane prawem opracowania i uzyskano stosowne uzgodnienia. Oczyszczalnia jest monitorowana na bieżąco przez odpowiednie służby państwowe, a wyniki badań potwierdzają jej wysoką sprawność techniczną i stopień oczyszczania wyższy od przewidzianych w ustawie, zgodnej z oczekiwaniami i warunkami narzuconymi przez Dyrekcję KPN. Według aktualnego pozwolenia wodnoprawnego oczyszczalnia odprowadza do zbiornika retencyjno-infiltracyjnego 2200 m3/dobę (średnio w ciągu roku) i powoduje to jedynie kilkumilimetrowy wzrost poziomu wód płynących w Rowie Opaskowym Truskawia, będącym dopływem kanału Zaborowskiego i dalej Łasicy. Średnie przepływy (Qśr SSO) dla Łasicy wynoszą około 1,40 m3/s, z tego udział wód z oczyszczalni „Mokre Łąki” wynosi jedynie około 0,025 m3/s, co stanowi 1,78 % wszystkich wód w tym kanale. Na marginesie należy stwierdzić, iż zbiornik oczyszczalni w Truskawiu znajduje się ok. 9 km od terenów wsi Adamówek i Kaliszki, a przy zachodnim kierunku odpływu wód powierzchniowych nie może mieć żadnego wpływu na stany wód w tych wsiach.

Należy podkreślić specyfikę oczyszczalni i zbiornika „Mokre Łąki”, jakimi są wysoki stopień oczyszczania i retencja tych wód dla poprawy parametrów wilgotnościowych tej części Parku. Te zwiększone parametry oczyszczania wynikają z występujących na obszarze KPN siedlisk i gleb, z natury niewymagających dodatkowych dawek biogenów zawartych w wodach pościekowych. Informacja, iż gmina Izabelin nie skorzystała z pieniędzy unijnych przy rozbudowie tej oczyszczalni jest nieprawdziwa, kwota dofinansowania wyniosła ok. 15,175 mln zł (strona Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju).
Flora i fauna pod kontrolą
W KPN prowadzone są różnego rodzaju badania fauny i flory, ale nie potwierdzają one rewelacji zaprezentowanych przez p. Sacharuka. Fluktuacja jest zjawiskiem naturalnym, niektóre gatunki zmniejszają swoje występowanie, inne zwiększają. Często ma to związek ze zmieniającym się poziomem wód podziemnych. Spowodowane przez melioracje obniżenie poziomu wód jest naukowo udowodnione i dlatego w siedliskach i zespołach roślinnych, głównie bagiennych, które najbardziej ucierpiały z tego powodu, planuje się długoterminowo zwiększenie poziomu wód. Dotyczy to jednak wybranych obszarów Puszczy, bez ingerencji w istniejące, jeszcze niewykupione grunty prywatne w granicach KPN, a także bez jakiegokolwiek wpływu na zabudowę terenów otuliny Parku. Tworzone są plany działań,      ale dotychczas w ramach tych projektów nie wbito nawet przysłowiowej „łopaty w ziemię”. W latach 2008-11, realizowano projekt badawczy pt. „Opracowanie metod odtwarzania pierwotnych warunków wodnych Kampinoskiego Parku Narodowego w celu powstrzymania degradacji przyrodniczej i poprawienia stanu bioróżnorodności”, finansowany przez Norweski Mechanizm Finansowy i Mechanizm Finansowy EOG oraz przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wykonane zostały szeroko zakrojone badania naukowe, w efekcie których powstała koncepcja kształtowania odpowiednich warunków wodnych, uwzględniająca potrzeby przyrodnicze i społeczne. W trakcie realizacji ww. projektu prowadzono również spotkania wyjaśniające (przez organizację REC-Polska) z mieszkańcami i władzami samorządowymi gmin otuliny Parku. Niektórzy mieszkańcy zinterpretowali otrzymane informacje jako już prowadzone prace. Bez sporządzenia projektów wykonawczych, uzyskania odpowiednich uzgodnień i decyzji, jak również bez odpowiedniego dofinansowania prace te nie zostaną uruchomione.

Park nieprzerwanie od 55 lat prowadzi ustawową działalność, w tym edukację ekologiczną oraz udostępnia szlaki turystyczne. Nigdy ich nie zawieszał. Zabawna jest interpretacja komunikatu ze strony internetowej Parku, iż „w związku z licznymi podtopieniami szlaków turystycznych mogą wystąpić utrudnienia w poruszaniu się po nich”. Była to jedynie sugestia dla zmiany trasy wycieczki lub zaopatrzenia się w inne obuwie (kalosze). 
Zrównoważony rozwój być musi
W podsumowaniu referatu p. Sacharuk pisze: „W przypadku KPN i otuliny KPN nie ma mowy o zrównoważonym rozwoju. Niszczona jest przyroda. Niszczony jest dobytek i zdrowie mieszkańców”. Podsumowanie to jest zdaniem Parku kontrowersyjne. W roku 2000 obszar Parku i tereny otuliny KPN zostały uznane przez społeczność międzynarodową za Rezerwat Biosfery M&B „Puszcza Kampinoska”. W całym tym obszarze powinny obowiązywać zasady zrównoważonego rozwoju i Park, jako jednostka centralna tego obszaru, realizując swoje zadania statutowe, wypełnia jednocześnie założenia zrównoważonego rozwoju. Natomiast właśnie w gminach (otulinie Parku) zasady zrównoważonego rozwoju nie są w pełni respektowane. Niestety według mieszkańców tych obszarów Rezerwat obejmuje tylko KPN, a na terenie otuliny winno obowiązywać niczym nieskrępowane prawo własności. Aspekty przyrodnicze, ekofizjograficzne są marginalizowane, a postępowanie Parku, aby prawa wszystkich stron (w tym również prawo ochrony przyrody) przy wydawaniu decyzji budowlanych były respektowane, są odbierane jako zamach na podstawowe prawa własności.
Prawo własności? Tak, ale nie wolna amerykanka

Według ustawy o ochronie przyrody prawo własności jest ograniczone, gdyż w Parku obowiązuje zakaz budowy lub rozbudowy obiektów budowlanych i urządzeń technicznych, z wyjątkiem obiektów i urządzeń służących celom parku narodowego. Natomiast w otulinie stosowane są ograniczenia zabudowy ze względu na zagrożenia zewnętrzne, mogące mieć negatywny wpływ na przyrodę parku narodowego. Instrumentem koordynującym zrównoważony rozwój, w tym działania Parku, samorządów i mieszkańców, winny być sporządzone plany miejscowe. Samorządy gminne zwlekają jednak z ich opracowywaniem. Co prawda gmina Czosnów posiada plan miejscowy, ale i plany nie zawsze uwzględniają ekofizjografię terenów. Budowa nowych domów mieszkalnych nigdy nie powinna wiązać się z dewastacją i degradacja środowiska przyrodniczego, zasypywaniem lokalnych cieków i obniżeń, czego przykładem są tereny wsi Adamówek i Kaliszki w gm. Czosnów – miejsca działania i zamieszkania p. Sacharuka i członków Stowarzyszenia (dokumentacja fotograficzna w załączeniu, zdjęcia z roku 2012 z kontroli zasypywania łąk, rowów i bagien w gm. Czosnów, przeprowadzonej przez pracowników Parku, z udziałem przedstawiciela Wojewody Mazowieckiego – Dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego p. Krzysztofa Dąbrowskiego).
Punkt po punkcie
Lektura wystąpienia p. Sacharuka ujawniła dalsze wnioski, jakie zostały zaprezentowane na spotkaniu w siedzibie Sejmu RP, do których również należy się odnieść:

  1. Corocznie w ramach zabiegów ochronnych, w tym związanych z pielęgnacją drzewostanów wszystkich siedlisk, wykonywane są wycinki drzew. Pozyskanie drewna z terenu Parku odbywa się na podstawie operatu urządzeniowego sporządzanego co 20 lat. Prace te w obszarach ochrony czynnej Parku mają na celu doprowadzenie drzewostanów do określonej struktury wiekowej i gatunkowej i pozostawienia ich procesom naturalnym (bez ingerencji człowieka). Działania ochronne, do których należą również cięcia pielęgnacyjne, są corocznie zatwierdzane przez Ministra Środowiska.
  2. Sytuacja lat 2010-11 rzeczywiście była kryzysowa, jednak spowodowana była czynnikami pogodowymi, na które nałożyło się kilka innych przyczyn podtopień. Ujawniła ona jednak, iż wiele budynków w otulinie Parku wybudowano na gruntach nie wskazanych do zabudowy, a zasypanie w czasie budowy domów sieci melioracyjnej i naturalnych cieków spowodowało, że zebrana woda nie miała gdzie odpływać. Ujawniły się wcześniejsze, wieloletnie zaniedbania. Warunki meteorologiczne wcześniejszych lat, w zdecydowanej większości suchych, spowodowały, iż w gminach podjęto wiele błędnych decyzji skutkujących w „mokrych” latach kryzysem. Budowano drogi bez wystarczającej średnicy przepustów, wydawano zgody na zabudowę gruntów bez geotechnicznego rozeznania – bagiennych i z wysokim poziomem wód gruntowych, często uszkadzając, a nawet niszcząc, rowy i sieci melioracyjne, zabudowywano cieki, ograniczano pojemność obszarów mogących retencjonować wody powierzchniowe. Doprowadzono do nieodwracalnych zmian w zakresie gospodarki wodnej znacznych obszarów. Zdarzało się iż remontowi drogi towarzyszyło utworzenie chodników, ścieżek rowerowych itp. (niejednokrotnie kosztem rowów), ale zapominano o modernizacji przepustów pod drogami. Te nieprawidłowości, w sytuacji dużej ilości wód opadowych, które nie mogły szybko odpłynąć z zalanego terenu (niekiedy z zabudową mieszkaniową), powodowały narastanie niezadowolenia społecznego. W wielu gminach zlikwidowano spółki wodne, co doprowadziło do sytuacji, w której system melioracyjny jako całość nie funkcjonuje prawidłowo.
  3. We fragmencie wystąpienia przewodniczącego Stowarzyszenia Mieszkańców Otuliny KPN znalazły się postulaty dotyczące terenów i mieszkańców parku narodowego sugerujące umożliwienie zabudowy mieszkaniowej na gruntach prywatnych w granicach Parku. W obecnych uwarunkowaniach prawnych nie jest to możliwe, na co wskazuje wyrok NSA z 10 grudnia 2013 r., sygn.. akt II OSK 1698/12. Nieprawdziwe jest tym samym twierdzenie autora, iż „Prawo pozwala tworzyć plany zagospodarowania zezwalające na zabudowę mieszkaniową na terenach parków narodowych” oraz, że „niestety władze gmin ulegają bezprawnej presji dyrekcji KPN i wycofują się z planów zagospodarowania tych terenów”. Jest wręcz odwrotnie, Park chciałby, aby wszystkie tereny Parku i otuliny posiadały opracowane plany miejscowe, ustalające zasady postępowania na danym terenie, oczywiście uwzględniające interesy chronionej przyrody parku narodowego, o co w procesie uzgadniania planów zabiega Dyrekcja KPN.
  4. Z działań wojennych II wojny światowej lasy Puszczy Kampinoskiej wyszły mocno okaleczone, w młodych klasach wieku, z nielicznymi, bardzo cennymi fragmentami starej Puszczy. We wczesnych latach powojennych podjęto bezprecedensową akcję zagospodarowania tych ziem, zakazując budowy na działkach leśnych, a jednocześnie przystąpiono, z wymiernymi i pozytywnymi skutkami, do powierzchniowej odbudowy Puszczy. Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 16 stycznia 1959 r. (Dz. U. nr 17, poz. 91 z późn. zm.), utworzono Kampinoski Park Narodowy. Po wykonaniu analiz społeczno-ekonomicznych i przyrodniczych uznano za konieczne przejęcie przez Skarb Państwa gruntów prywatnych położonych w granicach Parku (Uchwała Nr 139/75 Rady Ministrów z dnia 18 lipca 1975 r. w sprawie przejęcia przez Państwo w drodze wywłaszczenia gruntów położonych w KPN). Realizację programu wykupu gruntów rozpoczęto w 1976 r., przyjmując zasadę dokonywania wykupu na drodze dobrowolnych umów kupna-sprzedaży. W 1996 r., w nowych realiach politycznych, Rada Ministrów RP uznała za zasadne kontynuowanie programu wykupów. Pomimo dużego stopnia zaawansowania programu, nie osiągnięto jeszcze w pełni założonych celów. Od 1976 r. do końca 2013 r. wykupiono i pozyskano w drodze wymian w granicach Parku na rzecz Skarbu Państwa 10 957 ha. Pozostało do wykupienia ok. 2 731 ha, tj. ok. 20% z ogólnej powierzchni 13.688 ha, jaka była przeznaczona do wykupu w chwili rozpoczęcia tego procesu. Te działania pozwoliły odtworzyć lasy na wykupionych terenach i ma to wpływ nie tylko na przyrodę parku narodowego, ale głównie na warunki fitosanitarne i napowietrzające dla Warszawy. Wykupy gruntów prywatnych w granicach KPN są kontynuowane. Należy dodać, iż ich wycenę dokonuje każdorazowo niezależny rzeczoznawca majątkowy.
Reasumując
  1. Park narodowy nie przeciwstawia się konserwacji rowów melioracyjnych, w tym ich odmulaniu do parametrów projektowych. Pełnią one rolę kanałów tranzytowych wód z otuliny KPN. Park tworzy różnego rodzaju programy, aby przynajmniej część tych wód zatrzymać na swoim obszarze na siedliskach bagiennych i łąkowych, wymagających dla prawidłowego funkcjonowania i rozwoju większego stopnia uwilgotnienia (bez negatywnego wpływu na tereny sąsiednie, zabudowane). Programy te, obejmujące powierzchniowo różne obszary, nie są jeszcze wprowadzane w życie. Ponadto, co należy podkreślić, tworzone one są z udziałem społeczeństwa (konsultacje społeczne prowadzone przez REC–Polska) i wprowadzane będą przy udziale samorządów lokalnych.
  2. Za szkody bobrowe (zwierzęta prawnie chronione) Park płaci odszkodowania. Zwracamy uwagę, iż żyją one w środowisku przyrodniczym, naturalnym, a Park nie prowadzi żadnych działań zwiększających ich populację.
  3. Park nie przeciwstawia się zagospodarowaniu terenów otuliny i przeznaczaniu ich pod budownictwo. Czynione jest to jednak nierozważnie, na terenach ekofizjograficznie nieprzydatnych: podmokłych, łąkowych, itp. Buduje się domy z głębokimi piwnicami. Zasypywana jest sieć hydrograficzna w gminach, a negatywne skutki tego typu działań kojarzone są z działaniami wewnątrz parku narodowego.
  4. Pomimo, że w gminie Czosnów popełniono wiele błędów dotyczących gospodarki wodnej (przykłady w tekście) to jednak współpraca Parku z samorządami lokalnymi jest kontynuowana i prowadzona z obopólna korzyścią. Niestety, deweloperzy próbują zabudowywać wszystkie dostępne tereny otuliny po ich technicznym przystosowaniu (zasypaniu lokalnych układów wodnych). Działania takie szczególnie niebezpieczne są w terenach nie posiadających planów miejscowych i realizowanych na zasadzie uzyskiwania indywidualnych decyzji administracyjnych o warunkach zabudowy. Działania takie nie mają nic wspólnego ze zrównoważonym rozwojem Rezerwatu Biosfery M&B „Puszcza Kampinoska”.
  5. Generalnie wystąpienie zawiera wiele nieścisłości, przekłamań a nawet pomówień. Trudno wręcz do wszystkich drobiazgowo się odnieść i skomentować, dlatego też powyżej udzielono odpowiedzi na, naszym zdaniem, najważniejsze tematy.
  6. Sam p. Sacharuk przygotowuje tereny pod zabudowę mieszkaniową, dewastuje je (patrz załączone zdjęcia), przyczyniając się do wzrostu zagrożenia podtopień własnych terenów i sąsiednich. Obszary te w naturalny sposób retencjonowały wody opadowe, a jej odpływ z nich był powolny. Przekształcony teren (zabudowany, utwardzony) wymaga szybkiego odprowadzania wód opadowych, czego lokalne sieci melioracyjne nie są w stanie dokonać. Takimi działaniami ludzie sami sobie szkodzą.

Autor: Jerzy Królikowski

Dumny redaktor naczelny od 2010 roku. Miłośnik Puszczy od jeszcze dłuższego czasu. Po Kampinosie głównie biega i jeździ na rowerze

14 komentarzy do wiadomości “I kto tu szkodzi, czyli KPN ripostuje

  1. Widać , że w Polsce im niższy szczebel władzy tym większa degrengolada i niekompetencja. W moich okolicach urzędniczka wydała pozwolenie na zasypanie rowu melioracyjnego i postawienie tam domu, który jest corocznie teraz zalewany. Taki jest efekt chaosu i braku planów zagospodarowania przestrzennego, do tego dochodzi debilizm lokalnych urzędników.

  2. Jak tak czytam takie rewelacje, to się zastanawiam kiedy jakiś durny urzędnik wyda pozwolenie na budowę na łachach wiślanych albo w międzywalu.

  3. Nie wierzę takim obrońcom przyrody, u których miłość do przyrody przeniknięta jest nienawiścią do człowieka.
    Poniższy tekst jest komentarzem do polemiki dyrektora Kampinoskiego Parku Narodowego Jerzego Misiaka z moim wystąpieniem w Sejmie, wygłoszonym w imieniu stowarzyszeń i mieszkańców z gminy Czosnów.
    Na początku chciałbym sprostować nieścisłość, nie jestem przewodniczącym Stowarzyszenia Mieszkańców Otuliny Kampinoskiego Parku Narodowego, jestem zwykłym członkiem, jednym z wielu.
    Prezentowane poglądy odnośnie działań KPN są odzwierciedleniem poglądów Stowarzyszenia Mieszkańców Otuliny Kampinoskiego Parku Narodowego, Stowarzyszenia Sąsiedzkiego z Brzozówki i Stowarzyszenia Inicjatywa dla Przyszłości z Sowiej Woli Folwarcznej, ale przede wszystkim prezentują poglądy mieszkańców gminy Czosnów i Leoncin.
    Chciałbym wyrazić zadowolenie, ale jednocześnie zdziwienie, że po raz pierwszy dyrektor KPN tak szeroko odniósł się do naszych poglądów. Zadajemy sobie pytanie: z jakiego powodu szanowny Pan Dyrektor odniósł się z takim rozmachem do naszej działalności?
    Szkoda tylko, że swoją polemikę zaczyna kpiną z kilku tysięcy mieszkańców, którzy jakoby uważali, że „nadmierne opady są efektem działań KPN” (cytat).
    Lekceważące podejście do mieszkańców, brak chęci do rzeczowych rozmów i do wspólnego szukania kompromisu doprowadziły do obecnej sytuacji.
    Stanowisko mieszkańców jest jednoznaczne: podtopienia są spowodowane niekonserwowaniem Łasicy i kanału Ł9, oraz budowanymi na nich tamami bobrów i wynikającym z tego faktu podniesieniem poziomu wód gruntowych – i takie stanowisko od lat prezentujemy. Oczywistą sprawą jest, że gdyby nie było opadów, to nie byłoby podtopień. Przeraża nas jednak fakt, że pomimo bardzo suchego roku 2013, poziom wód gruntowych jest dramatycznie wysoki – to z powodu braku drożności Łasicy i Ł9. Fakt, że doszło do powodzi z powodu fatalnego stanu Łasicy i kanału Ł9 został również potwierdzony przez wielostronną komisję z udziałem m. in. REC Polska i WZMiUW.
    Dyrektor stwierdza, że żadne kontrole nie wykryły nieprawidłowości działań KPN w tej sprawie
    Bardzo prosimy o upublicznienie wyników kontroli resortowych i NIK, na które powołuje się dyrektor! Jaki był przedmiot tych kontroli? Jesteśmy przekonani, że dyrektor KPN próbuje być sędzią we własnej sprawie, a kontrole nie dotyczyły problemów, z którymi w wyniku działań dyrektora KPN muszą zmagać się mieszkańcy.

  4. c.d. Dyrektor zarzuca nam, że nie jest informowany o spotkaniach Stowarzyszenia.
    Zawsze, z dużym wyprzedzeniem, informacje o otwartych spotkaniach są rozpowszechniane na terenie gminy, chociażby na plakatach. Mamy wiele przykładów, że dyrektor pilnie śledzi nasze poczynania. Natomiast z uwagi na nastroje społeczne i fakt, że obecność władz KPN wzbudza agresję mieszkańców, chcemy unikać sytuacji takich jak chociażby w sierpniu 2010 z udziałem KPN w tym dyrektora Jeziorskiego, gdzie dopiero obecność policji wystudziła nastroje. To KPN unika dialogu, czego przykładem może być spotkanie w Izabelinie podsumowujące cykl „Jestem Sąsiadem KPN”, gdzie pozwolono mi na zabranie głosu dopiero na sam koniec, uniemożliwiając jakąkolwiek dyskusję w szerszym gronie, lub odmowa udzielenia zgody na obecność w wizji lokalnej w Kaliszkach przy ustalaniu granic i przebiegu ewentualnego rowu opaskowego.
    Nie jest prawdą, że KPN nie jest zobowiązany ustawą „Prawo wodne” do konserwacji kanałów w jego granicach (Dz. U 2001 Nr 115 poz. 1229 Ustawa z dnia 18 lipca 2001 roku.). Park narodowy ma obowiązek konserwacji kanałów, nie ma obowiązku konserwacji jazów, dokumentacji kanałów nie przejął, co jest niezgodne z prawem – powinien przejąć – złamał ustawę Prawo Wodne. Na mocy ustawy Prawo Wodne z 18 lipca 2001 prawa właścicielskie wykonuje dyrektor parku narodowego w stosunku do wód znajdujących się na terenie parku.
    Nie jest prawdą, że konserwacja kanałów na terenie parku narodowego należy do Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Natomiast dyrektor KPN jest odpowiedzialny za przeciąganie rozstrzygnięcia tzw. „sporu kompetencyjnego”, w tej sprawie, gdyż nie przestrzegając zapisów prawa administracyjnego nadał ponowny obieg pism, a według prawa powinien sprawę skierować do sądu administracyjnego.
    Dla nas bardzo ważne jest stwierdzenie dyrektora: „KPN nie przeciwstawia się konserwacji i utrzymaniu w parametrach projektowych głównych kanałów melioracyjnych” (cytat). Niestety są to tylko puste deklaracje. Rzeczywistość wygląda przeciwnie. Wystarczy przypomnieć sytuację z grudnia ubiegłego roku dotyczącą kanału Ł9, kiedy w połowie prac wstrzymano czyszczenie kanału, nie próbując znaleźć kompromisowego rozwiązania.
    Oprócz łamania ustawy Prawo Wodne dyrektor KPN złamał wielokrotnie ustawę o ochronie przyrody, naruszając stosunki wodne w KPN. Przykładem jest nie tylko podniesienie poziomu wód gruntowych spowodowane niekonserwowaniem kanału Ł9 i Łasicy, ale przede wszystkim zgoda na wpuszczanie do KPN ścieków z oczyszczalni Mokre Łąki. Dyrektor KPN powinien w myśl ustawy chronić przyrodę, a nie robić z Parku Narodowego zakład doświadczalny, w którym eksperymentuje się z poziomem wód gruntowych i wpuszczaniem ścieków. W sytuacjach wysokiego poziomu wody nieoczyszczone ścieki trafiały już niejednokrotnie bezpośrednio na teren KPN. Przy obecnym poziomie wód gruntowych, duże opady oznaczają, że gmina Izabelin będzie pływała w szambie. (Opinia taka była prezentowany na konferencji w Sejmie.)
    Bobry zostały w sposób sztuczny, po 150 latach nieobecności, w sytuacji, gdy nie mają naturalnych wrogów – wilków i niedźwiedzi, sprowadzone na nasz teren na początku lat 80-tych przez Instytut Ekologii PAN w Dziekanowie Leśnym. Dyrektor KPN w żadnym wypadku nie powinien dać zgody na ten eksperyment, gdyż nie zostały przeanalizowane jego skutki dla ochrony przyrody.
    Skutki działań bobrów wykraczają poza teren parku – woda nie zna granic administracyjnych. Trybunał Konstytucyjny w ubiegłym roku orzekł, że bóbr nie rozróżnia w czyim mieniu robi szkodę i ten artykuł Ustawy o Ochronie Przyrody uznał za niekonstytucyjny – odszkodowania należą się wszystkim, faktu tego nie uwzględnia dyrektor KPN.
    Dyrektor KPN stawia pytanie: „Należy sobie odpowiedzieć na pytanie, gdzie te zwierzęta powinny spokojnie bytować, jeżeli nie na obszarze Parku?” (cytat). A może nie powinno ich tu być, skoro w sposób naturalny wyginęły – to jest jak zabawa w Pana Boga, mamuty też tu kiedyś były, może myśląc analogiczne, warto je klonować i wprowadzić na nasz teren?

  5. c.d. Dyrektor KPN pisze również, że „KPN nie wnosi zastrzeżeń do likwidacji tam bobrowych w przypadku, gdy zagrażają one zabudowie mieszkaniowej, stabilności dróg, nasypów, czy też wałów przeciwpowodziowych. Były przypadki wystąpień mieszkańców do Ministra Środowiska o rozbiórkę tam bobrowych, o czym wspomniano. Wnioski te Park opiniował pozytywnie.” (cytat) Ale to nie mieszkańcy budują tamy, tylko chronione bobry, może więc to park powinien je usuwać? Zresztą nie ma potrzeby likwidacji tam, można odsunąć pożywienie od Łasicy i Ł9 i nie będzie tam, ale trzeba chcieć pójść na kompromis.
    Dyrektor KPN pisze: „Kuriozalne jest stwierdzenie autora, iż oczyszczalnia ścieków „Mokre Łąki” w Truskawiu, w Gm. Izabelin, została wykonana bez sporządzenia opracowania oddziaływania na środowisko, operatu wodno-prawnego, itp.”(cytat).Uważam, że kuriozalny jest fakt, że dyrektor parku narodowego zgodził się na uciążliwą inwestycję, która z natury rzeczy, w wyniku choćby awarii może zniszczyć znaczną część parku narodowego. Zgoda na oczyszczalnię świadczy fatalnie o dyrektorze KPN i jest ewidentnym przykładem złamania ustawy o ochronie przyrody, zabraniającej lokowania uciążliwych inwestycji w otulinie parku i zmieniania stosunków wodnych.
    Następnie dyrektor stwierdza: „Wykonano dla tej inwestycji wszystkie wymagane prawem opracowania i uzyskano stosowne uzgodnienia. Oczyszczalnia jest monitorowana na bieżąco przez odpowiednie służby państwowe, a wyniki badań potwierdzają jej wysoką sprawność techniczną i stopień oczyszczania wyższy od przewidzianych w ustawie, zgodnej z oczekiwaniami i warunkami narzuconymi przez Dyrekcję KPN.” (cytat).
    Niestety i w tym przypadku dyrektor KPN jest w błędzie:
    Mamy wiarygodne informacje (które możemy udostępnić odpowiednim służbom) na temat poprawiania chemią stanu ścieków dla potrzeb kontroli sanepidu. Dyrektor próbuje udowodnić, że przepływy generowane przez oczyszczalnię są niewielkie. Ale przede wszystkim, dyrektor nie miał prawa wydać zgody na inwestycję, w wyniku której zmieniają się stosunki wodne w Parku. Poza tym, w tym przypadku nie chodzi o przepływy, a o czystość wypuszczanych ścieków i bujną, nawożoną ściekami roślinność, która blokuje odpływ wody! II klasa czystości ścieków, na co powołuje się dyrektor, oznacza obecność w wodzie soli i chlorków wywierających niekorzystny wpływ na środowisko. Poziom wody zbiornika Mokre Łąki jest regularnie przekraczany o około 80 cm powyżej stanu projektowego. Powoduje to przesiąkanie grobli i zalewanie Truskawia, a w następnej kolejności terenów, po których płynie Wilcza Struga, dająca początek Łasicy. Natomiast podniesiony poziom Łasicy uniemożliwia spływ wód opadowych z terenów Kaliszek i Adamówka do Łasicy, a przede wszystkim powoduje, z powodu utrudnionego m. in. przez bobry spływu, ale także zamulenia dna (rumowisko 50-60 cm) podnoszenie poziomu wód gruntowych w okolicy, przy czym dotyczy to wszystkich wiosek lezących wzdłuż Łasicy, lub dla których Łasica jest zlewnią: Palmiry, Kaliszki, Adamówek, Janówek, Truskawka, Łosia Wólka, Augustówek, Brzozówka, Aleksandrów.
    Następnie dyrektor pisze: „Należy podkreślić specyfikę oczyszczalni i zbiornika „Mokre Łąki”, jakimi są wysoki stopień oczyszczania i retencja tych wód dla poprawy parametrów wilgotnościowych tej części Parku.” (cytat) Po raz kolejny stwierdzam: dyrektor KPN nie ma prawa w myśl ustawy o ochronie przyrody zmieniać stosunków wodnych w Parku. To jest sztuczny zbiornik i dyrektor w myśl ustawy o ochronie przyrody nie ma prawa zmieniać stosunków wodnych i poziomu wód gruntowych według własnego „widzimisię”- to jest łamanie ustawy przez dyrektora.
    Następnie: „Te zwiększone parametry oczyszczania wynikają z występujących na obszarze KPN siedlisk i gleb, z natury niewymagających dodatkowych dawek biogenów zawartych w wodach pościekowych.” (cytat) To jest jakiś pseudonaukowy bełkot – nikt nie ma prawa wpuszczania ścieków do parku narodowego.

  6. c.d. Dyrektor KPN pisze też, że: „Informacja, iż gmina Izabelin nie skorzystała z pieniędzy unijnych przy rozbudowie tej oczyszczalni jest nieprawdziwa, kwota dofinansowania wyniosła ok. 15,175 mln zł (strona Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju).” (cytat) Problem tkwi w tym, że środki te nie pochodziły z programu infrastruktura i środowisko, co wiązałoby się ze szczegółowymi analizami oddziaływań na środowisko, których inwestor i park chcieli uniknąć.
    Trudno jest w tym tekście odnosić się do każdego stwierdzenia dyrektora KPN, ponieważ tytułem komentarza musiałaby powstać obszerna broszura.
    Dyrektor KPN, pisząc o badaniach fauny i flory, znowu próbuje być sędzią we własnej sprawie. A może powołałby niezależną komisję dendrologów do oceny podtopionego drzewostanu w Puszczy? Czekamy też na upublicznienie zweryfikowanej prze niezależną komisję informacji, ile dziesiątek tysięcy drzew stracił park narodowy w wyniku podniesienia poziomu wód (w razie potrzeby dysponujemy zdjęciami, przedstawiającymi tę sytuację).
    Następnie, wbrew innym swoim stwierdzeniom z tego tekstu dyrektor pisze: „planuje się długoterminowo zwiększenie poziomu wód.” Dotyczy to jednak wybranych obszarów Puszczy, bez ingerencji w istniejące, jeszcze niewykupione grunty prywatne w granicach KPN, a także bez jakiegokolwiek wpływu na zabudowę terenów otuliny Parku.” Jest to oczywista bzdura. Po raz kolejny stwierdzam: woda nie zna granic administracyjnych ani ewidencji działek. Melioracja ustabilizowała poziom wód na 40 lat, a dyrektor parku przez celowe działania i zaniedbania chce to zmienić.
    Następnie mamy wypowiedź dyrektora: „Tworzone są plany działań, ale dotychczas w ramach tych projektów nie wbito nawet przysłowiowej „łopaty w ziemię”. (cytat) Uważam, że stało się tak dzięki naszym działaniom: mieszkańców i stowarzyszeń!
    Następnie czytamy: „W latach 2008-11, realizowano projekt badawczy pt. „Opracowanie metod odtwarzania pierwotnych warunków wodnych Kampinoskiego Parku Narodowego w celu powstrzymania degradacji przyrodniczej i poprawienia stanu bioróżnorodności”, finansowany przez Norweski Mechanizm Finansowy i Mechanizm Finansowy EOG oraz przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.” (cytat) Może warto sprawdzić, kto i ile pieniędzy z tego programu otrzymał? Beneficjenci powinni żałować, że fundatorem nie był jakiś szejk chcący odtworzyć pustynię (w końcu są wydmy w Kampinosie), z pewnością stawki byłaby wyższe, a sens naukowy taki sam. A także „Wykonane zostały szeroko zakrojone badania naukowe, w efekcie których powstała koncepcja kształtowania odpowiednich warunków wodnych, uwzględniająca potrzeby przyrodnicze i społeczne.” (cytat) Jest to kłamstwo – nie uwzględniała aspektów społecznych! Skala absurdu jest taka sama jak w Związku Radzieckim, gdy odwracano bieg rzek, mniejszy jest tylko obszar. Ciągle przypominam zasadniczy argument: w myśl ustawy o ochronie przyrody dyrektor nie ma prawa zmieniać stosunków wodnych. Ochrona przyrody nie polega na robieniu z Parku zakładu doświadczalnego!

  7. c.d. Kolejna sprawa: „Zabawna jest interpretacja komunikatu ze strony internetowej Parku, iż „w związku z licznymi podtopieniami szlaków turystycznych mogą wystąpić utrudnienia w poruszaniu się po nich. Była to jedynie sugestia dla zmiany trasy wycieczki lub zaopatrzenia się w inne obuwie (kalosze)” (cytat). Fakt jest taki, że nawet w kaloszach nie było możliwe przejście po większości szlaków. Dla umożliwienia przejścia szlaków w ostatnich trzech wybudowano kilkadziesiąt kładek, które wcześniej nie były potrzebne. Szlak z Truskawia jest notorycznie zalany pomimo suszy.
    Kolejny cytat z polemiki dyrektora KPN: „W podsumowaniu referatu p. Sacharuk pisze: „W przypadku KPN i otuliny KPN nie ma mowy o zrównoważonym rozwoju. Niszczona jest przyroda. Niszczony jest dobytek i zdrowie mieszkańców”. Podsumowanie to jest zdaniem Parku kontrowersyjne. W roku 2000 obszar Parku i tereny otuliny KPN zostały uznane przez społeczność międzynarodową za Rezerwat Biosfery M&B „Puszcza Kampinoska”(cytat) Problem w tym, że mówimy o okresie od 2010 roku, aczkolwiek sytuacja zaczęła się pogarszać od 2001 roku, po zmianie prawa wodnego. W okresie od 1945 roku do 2010 nie było problemu podtopień.
    W polemice dyrektora czytamy również: „Aspekty przyrodnicze, ekofizjograficzne są marginalizowane, a postępowanie Parku, aby prawa wszystkich stron (w tym również prawo ochrony przyrody), przy wydawaniu decyzji budowlanych były respektowane, są odbierane jako zamach na podstawowe prawa własności.” (cytat) Nikt nie pytał mieszkańców Czosnowa o następstwa  celowego podnoszenia poziomu wód gruntowych – może popełniliśmy wykroczenie, że tutaj zamieszkaliśmy, a lokalizację na zabudowę otrzymaliśmy w wielce podejrzanych okolicznościach?
    Teraz muszę zacytować dłuższą wypowiedź dyrektora KPN: „Według ustawy o ochronie przyrody prawo własności jest ograniczone, gdyż w Parku obowiązuje zakaz budowy lub rozbudowy obiektów budowlanych i urządzeń technicznych, z wyjątkiem obiektów i urządzeń służących celom parku narodowego. Natomiast w otulinie stosowane są ograniczenia zabudowy ze względu na zagrożenia zewnętrzne, mogące mieć negatywny wpływ na przyrodę parku narodowego. Instrumentem koordynującym zrównoważony rozwój, w tym działania Parku, samorządów i mieszkańców, winny być sporządzone plany miejscowe. Samorządy gminne zwlekają jednak z ich opracowywaniem. Co prawda gmina Czosnów posiada plan miejscowy, ale i plany nie zawsze uwzględniają ekofizjografię terenów. Budowa nowych domów mieszkalnych nigdy nie powinna wiązać się z dewastacją i degradacja środowiska przyrodniczego, zasypywaniem lokalnych cieków i obniżeń, czego przykładem są tereny wsi Adamówek i Kaliszki w gm. Czosnów – miejsca działania i zamieszkania p. Sacharuka i członków Stowarzyszenia (dokumentacja fotograficzna w załączeniu, zdjęcia z roku 2012 z kontroli zasypywania łąk, rowów i bagien w gm. Czosnów, przeprowadzonej przez pracowników Parku, z udziałem przedstawiciela Wojewody Mazowieckiego – Dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego p. Krzysztofa Dąbrowskiego)” (koniec cytatu). Po pierwsze, opóźnienia w sporządzeniu planu wynikały przede wszystkim z postawy dyrektora KPN, po drugie, warte jest zauważenia, że oczyszczalnię ścieków uznaje dyrektor za obiekt pożądany dla ochrony przyrody i zezwolił na jej lokalizacje w bezpośrednim sąsiedztwie parku narodowego, po trzecie wreszcie styl argumentacji dyrektora przypomina najlepsze wzorce z minionej (na szczęście) epoki: nie ma problemu, problemem jest tylko człowiek, który porusza niewygodne tematy.

  8. c.d. Nikt do 2010 roku nie przywiózł taczki ziemi na podniesienie terenu. Faktem jest, że aktualnie w Kaliszkach i Adamówku trudno jest znaleźć posesję, gdzie nie przywieziono by ziemi, ale jest to skutek działań dyrektora KPN i łamania ustawy o ochronie przyrody przez zmianę stosunków wodnych. Nikt natomiast nie zasypuje rowów, oczywiście poza KPN, bo jak można nazwać zamulenie dna Łasicy i tamy bobrów. Każdy wie, że woda musi płynąć. Trudno być biernym, gdy na terenie nigdy nie zalewanym wodą wysychają setki sztuk kilkudziesięcioletnich olch – na skutek podwyższonego poziomu wód gruntowych (gniją korzenie), zalewane są domy, garaże, piwnice – z którymi nie było problemów od wojny. (dokumentacja fotograficzna do wglądu)
    Aktualnie działania dyrektora parku doprowadziły do sytuacji, gdy nie ma systemu odwodnienia. Strach pomyśleć, co będzie się działo, gdy lato nie będzie takie suche jak ostatnio. Z uwagi na zapowiadane duże wahania klimatyczne warto żeby system melioracji funkcjonował sprawnie, to znaczy utrzymywał odpowiedni, niezmienny poziom wód gruntowych!
    Żeby nie przytaczać całego tekstu dyrektora KPN, zwracam jeszcze uwagę na następujące sprawy, żeby pokazać gołosłowność stwierdzeń zawartych w polemice dyrektora i proszę o publiczną odpowiedź:
    – jakie ilości drzew pozyskiwano w poszczególnych latach, ze wskazaniem ilości drzew, wyciętych z powodu zniszczeń wywołanych podniesieniem poziomu wód gruntowych. (Park Narodowy zrobiono obszarem produkcyjnym.)
    – proszę o wskazanie gdzie „wybudowano budynki na gruntach niewskazanych do zabudowy” (cytat)
    – proszę wskazać dom stojący na bagnach (też z tekstu dyrektora)
    – dokąd ma odpłynąć woda z Palmir, Kaliszek, Adamówka, Augustówka, Brzozówki, Aleksandrowa, Janówka, Truskawki itd., jeżeli poziom dna Łasicy i Ł9 jest z powodu rumowiska podniesiony około 50-60 cm i zagrodzony tamami bobrów o wysokości nawet 120 cm, gdy grunt jest nasiąknięty jak gąbka z powodu podwyższonego poziomu Łasicy? Aktualnie poziom wody Łasicy wynosi ponad 50 cm ponad pierwszy próg w Janówku. Próg ten przez lata był około 20 cm powyżej poziomu Łasicy tuż za nim! Przypominam, że Łasica i Ł9 należą do sytemu melioracji, który nienagannie funkcjonował przez kilkadziesiąt lat, dopóki na mocy ustawy uprawnień właścicielskich nie przejął KPN.
    – co znaczy tekst: „W wielu gminach zlikwidowano spółki wodne, co doprowadziło do sytuacji, w której system melioracyjny jako całość nie funkcjonuje prawidłowo.” Pewnie zlikwidowano dekretem Bieruta?

  9. c.d. Następny temat: wykupy gruntów:
    „We fragmencie wystąpienia przewodniczącego Stowarzyszenia Mieszkańców Otuliny KPN znalazły się postulaty dotyczące terenów i mieszkańców parku narodowego – sugerujące umożliwienie zabudowy mieszkaniowej na gruntach prywatnych w granicach Parku. W obecnych uwarunkowaniach prawnych nie jest to możliwe, na co wskazuje wyrok NSA z 10 grudnia 2013 r., sygn.. akt II OSK 1698/12. Nieprawdziwe jest tym samym twierdzenie autora, iż „Prawo pozwala tworzyć plany zagospodarowania zezwalające na zabudowę mieszkaniową na terenach parków narodowych” oraz, że „niestety władze gmin ulegają bezprawnej presji dyrekcji KPN i wycofują się z planów zagospodarowania tych terenów”” (cytat) Jest też orzeczenie: II SA/Po 368/12 – Wyrok WSA w Poznaniu z 2012-07-18, które mówi, że prawo własności nie może być ograniczone prawem do ochrony przyrody.
    oraz: „Z działań wojennych II Wojny Światowej lasy Puszczy Kampinoskiej wyszły mocno okaleczone, w młodych klasach wieku, z nielicznymi, bardzo cennymi fragmentami starej Puszczy. We wczesnych latach powojennych podjęto bezprecedensową akcję zagospodarowania tych ziem, zakazując budowy na działkach leśnych a jednocześnie przystąpiono, z wymiernymi i pozytywnymi skutkami, do powierzchniowej odbudowy Puszczy. Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 16 stycznia 1959 r. (Dz. U. nr 17, poz. 91 z późn. zm.), utworzono Kampinoski Park Narodowy. Po wykonaniu analiz społeczno-ekonomicznych i przyrodniczych uznano za konieczne przejęcie przez Skarb Państwa gruntów prywatnych położonych w granicach Parku (Uchwała Nr 139/75 Rady Ministrów z dnia 18 lipca 1975 r. w sprawie przejęcia przez Państwo w drodze wywłaszczenia gruntów położonych w KPN). Realizację programu wykupu gruntów rozpoczęto w 1976 r. przyjmując zasadę dokonywania wykupu na drodze dobrowolnych umów kupna-sprzedaży.”(cytat)
    Chyba stosunku PRLu do prawa własności nie trzeba komentować. Dyrektor parku ze stachanowską wydajnością wciela decyzje komunistów w życie. Dobrowolność polega na tym, że zabraniając zabudowy doprowadzono do co najmniej 10-cio krotnego obniżenia cen działek i zdesperowanym właścicielom wypłaca się ochłapy wystarczające na remont dachu lub ocieplenie domu, na pewno niewystarczające na rozpoczęcie godnego życia w nowym miejscu. Nawet komuniści wysiedlając Zamość (w gminie Leoncin) wypłacali odszkodowania pozwalające na zakup mieszkania w Nowym Dworze Mazowieckim. Kuriozum dodatkowym jest zabranianie mieszkańcom prowadzenia działalności gospodarczej w swoich zabudowaniach, tym samym pozbawiając ich środków do życia, bo wcześniej „utopiono” rolnictwo.
    Nie wykupiono około 0,07% gruntów parku narodowego i z tego powodu nie pozwala się ludziom godnie żyć i traktuje się ich jako gatunek obcy. Człowiek zawsze był obecny na terenie administrowanym przez dyrektora KPN! Wyceny gruntów dokonuje się metodą porównawczą, porównując ceny działek bez możliwości zabudowy, której to możliwości nie ma, gdyż działki znalazły się bez zgody mieszkańców na terenie KPN. Często kilometr dalej działki są 15-20 razy droższe.

  10. ostatnia część odpowiedzi Pana Artura Sacharuka:
    I wreszcie odniesienie do mnie (wcześniej określiłem już ten typ argumentacji): „Sam p. Sacharuk przygotowuje tereny pod zabudowę mieszkaniową dewastuje je (patrz załączone zdjęcia), przyczyniając się do wzrostu zagrożenia podtopień własnych terenów i sąsiednich. Obszary te w naturalny sposób retencjonowały wody opadowe a jej odpływ z nich był powolny. Przekształcony teren (zabudowany, utwardzony) wymaga szybkiego odprowadzania wód opadowych, czego lokalne sieci melioracyjne nie są w stanie dokonać. Takimi działaniami ludzie sami sobie szkodzą.” (cytat)
    Grunty zdewastował wysoki poziom wody. Na terenie, o którym pisze dyrektor wyciąłem kilkaset drzew, w tym kilkudziesięcioletnie olchy, które uschły z powodu zalania (m. in decyzja 85/2012 i 138/2012). Nie było tam, od kiedy mieszkam w Kaliszkach (27 lat) problemu z wysokim poziomem wód. W latach 2010/2011 pod 20-30 centymetrowa warstwą wody miałem około 7000 m2, czyli zgromadziło się tam około 1500-2000 m3 wody. W tym samym czasie stawy na moich działkach zgromadziły około 10.000 m3 wody (podobnych stawów mieszkańcy wybudowali w Kaliszkach kilkanaście). Ponadto wielokrotnie deklarowałem, również składając przed około dwoma laty w tej sprawie pismo w Urzędzie Gminy (05 kwietnia 2012 roku), chęć udostępnienia swoich gruntów pod rowy melioracyjne i przepusty pod drogami. Wyraziłem również gotowość budowy kolejnego zbiornika retencyjnego, jeśli byłoby to uzasadnione analizami hydrologicznymi.
    Woda musi płynąć, ale nie ma dokąd i spowodował to dyrektor KPN, a mieszkańcy mają prawo do ochrony swojej własności.
    Istnieje pole do kompromisu. Wynosi ono ponad 1 metr poziomu lustra wód gruntowych. Ale trzeba chcieć znaleźć ten kompromis. Nie można traktować mieszkańców z wyższością, jako obcy niepożądany gatunek w ekosystemie. A przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań trzeba przewidywać ich skutki.
    Może w sytuacji, gdy dyrektor KPN łamie ustawę o ochronie przyrody zmieniając stosunki wodne, dopuścił do wybudowania w bezpośrednim sąsiedztwie parku narodowego uciążliwej inwestycji, oraz doprowadził do trwającego kolejny rok ostrego konfliktu z mieszkańcami, który na pewno nie służy ochronie przyrody, jedynym wyjściem jest jego dymisja?
    Artur Sacharuk

  11. Urzędnicy gminni , starostwa ,województwa , KPN – świetnie ripostują .Im więcej czasu upływa od powodzi która dotknęła południe gminy Czosnów tym bardziej błyskotliwych używają argumentów .Długo przed powodzią mieszkańcy widząc zaniedbaną meliorację zwracali się o pomoc do Urzędów jak również do KPN .Setki pism i tak zwany spór kompetencyjny w sprawie konserwacji kanałów . To przez niedrożne kanały melioracji podstawowej (Łasica , Ł9)doszło do powodzi po ulewnych deszczach . Potwierdził to oficjalny komunikat . Stan melioracji to wynik rażącej bezczynności urzędników , ich postępowanie to naruszenie prawa administracyjnego . Dzisiaj ponownie WZMIUW próbuje obarczyć KPN obowiązkiem konserwacji kanału Ł9 ,a ten świetnie ripostuje .

  12. Dlaczego uzurpujesz sobie prawo do reprezentacji mieszkańców gminy Czosnów? Uczciwiej by brzmiało "części mieszkańców gminy Czosnów"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *