“W miniony weekend na drodze na terenie Kampinosu został potrącony łoś. Czytelniczka, która spowodowała wypadek, zadzwoniła do 40 weterynarzy, ale nikt nie chciał pomóc. Po 8 godzinach zwierzę zostało zastrzelone przez myśliwego. Wicedyrektor Kampinoskiego Parku przyznał w TOK FM, że park nie posiada dyżurnego weterynarza.”
“Zdarzenie miało miejsce w sobotę po godz. 20.00, trwało do 3 w nocy. – Na razie nie zatrudniamy żadnego dyżurującego w takich okolicznościach weterynarza ani też nie mamy pogotowia ratunkowego, które pomaga dzikiej zwierzynie – przyznaje Jeziorski.”
Komentarz w tej sprawie chyba jest zbędny. Dziwi jedynie to, że KPN nie jest przecież najbiedniejszym parkiem narodowym w Polsce.