Sprawą ścieków wypompowanych do Puszczy Kampinoskiej w okolicach Izabelina zajęła się tym razem “Gazeta Stołeczna”. W dużym skrócie z artykułu wynika, że:
prawo zostało złamane;
KPN nie pociągnie wójta do odpowiedzialności karnej, bo ten działał w stanie wyższej konieczności (gdyby ścieków nie przepompował, te zatkały by oczyszczalnię i ją unieruchomiły – wówczas wszystkie ścieki przez kilka tygodni musiałyby bezpośrednio trafiać do puszczy);
w okolicach rezerwatu Siekarów niemiłosiernie śmierdzi siarą;
zanieczyszczenia nie powinny jednak zaszkodzić kampinoskiej przyrodzie ani turystom.
Szczegóły
Pytanie dnia: Dlaczego teraz wójt ma sensowne (moim zdaniem) wytłumaczenie całej sprawy, a wcześniej uciekał przed kamerami i nie chciał sprawy komentować?
Dalej, jeśli to, co mówi, jest prawdą, co zamierza zrobić, by sytuacja się nie powtórzyła (bo to, że ulewy powrócą, jest pewne jak w banku). Sprawa z pewnością będzie miała swój ciąg dalszy…